Na jednej z łodzi, które poławiały na zachód wyspy Flatey w zatoce Skjálfandaflóa, o godzinie 2:00 w nocy wybuchł pożar. Kiedy do tego doszło na pokładzie znajdował się tylko kapitan, któremu udało się zapanować nad ogniem i go ugasić. Na szczęście pożar nie był duży i ogień nie zdążył spowodować zbyt wielu poważnych szkód.
Po ugaszeniu pożaru, kapitan skontaktował się ze Strażą Przybrzeżną i poprosił o pomoc w odholowaniu łodzi do portu.
Przyczyny wybuchu pożaru nie są znane i dochodzenie w tej sprawie będzie prowadzić Komisja śledcza ds. wypadków morskich/ Rannsóknarnefnd sjóslysa.