Około trzeciej w nocy wybuchł pożar w małej szopie w Stekkjarbakki w Bakka w dzielnicy Breiðholt.
Straż pożarna otrzymała zgłoszenie, że w budynku prawdopodobnie przebywają ludzie i w związku z tym wysłano natychmiast strażaków. Podczas przeszukania nikogo nie znaleziono, więc nie uważa się, aby ktokolwiek został poszkodowany.
Þorsteinn Gunnarsson, naczelnik stołecznej straży pożarnej, mówi, że trudno było ugasić pożar, ponieważ szopa była pełna luźnych przedmiotów. Prawdopodobnie służyła jako magazyn, lub pomieszczenie gospodarcze.
„Zaczęliśmy pracę od trzeciej nad ranem.” W akcji brały udział trzy oddziały straży pożarnej.
Kolejnym wyzwaniem był fakt, że w pobliżu nie było hydrantu przeciwpożarowego, więc trzeba było użyć cystern i dowieźć wodę na miejsce zdarzenia.