Minister spraw zagranicznych, Þórdís Kolbrún Reykfjörð Gylfadóttir, mówi, że ważne jest, aby Islandia była lepiej wyposażona pod względem obronności. Nordycka telewizja państwowa ujawniła rzekome rosyjskie szpiegostwo w Arktyce.
W tym tygodniu wyemitowano pierwszy odcinek serialu dokumentalnego „Shadow Wars”. Oskarża się w nim rosyjski rząd o planowanie sabotażu infrastruktury energetycznej na Morzu Północnym oraz światłowodów w przypadku konfrontacji Rosji z Zachodem. Rosja ma szpiegować tę infrastrukturę za pomocą okrętów wojennych i statków, które podobno prowadzą badania naukowe.
Gylfadóttir mówi dla mbl.is, że szpiegowanie uzasadnia dalszą inwigilację dotyczącą Islandii, odnosząc się do faktu, że Stany Zjednoczone już zwiększyły poziom inwigilacji wokół Islandii od 2014 roku, kiedy Rosja zajęła półwysep krymski. Ponadto nowa decyzja rządu o zezwoleniu na pojawienie się tutaj amerykańskich łodzi podwodnych nadzorujących sama w sobie zwiększa inwigilację.
„Do tej pory [amerykańskie patrolowe okręty podwodne] musiały płynąć do Norwegii, aby zrobić zapasy – teraz będą mogły to zrobić tutaj” – mówi Þórdís.
Gylfadóttir twierdzi, że „ogólna zdolność” Islandii w kwestiach obronnych zależy od udziału kraju w Sojuszu Atlantyckim, ale także jest oparta na dwustronnym porozumieniu o obronie Islandii ze Stanami Zjednoczonymi.
„Zezwalamy na inwestycje w rejonie Keflavíku” – mówi Gylfadóttir, odnosząc się do amerykańskich inwestycji wartych 15–20 mld ISK, np. dotyczących magazynowania zapasów.
„Teraz pracujemy nad tym, aby przeforsować plan finansowy w parlamencie, przewidzieć dodatkowe fundusze na projekty związane z obronnością” – mówi minister.
Gylfadóttir mówi, że islandzki rząd działa w takim samym trybie jak inne kraje nordyckie, ale ich ustalenia są inne. „Reakcja Islandii jest w związku z tym inna, bo nie mamy armii ani innych tego typu kontyngentów, które są w Skandynawii” – wyjaśnia.
Mówi też, że Islandia ostatnio aktywniej angażuje się we wszystkie prace w ramach Sojuszu Atlantyckiego, szczególnie od strony obronnej i polityki wojskowej.
„Ale to nie zmienia naszej oceny, że nie szukamy możliwości utworzenia islandzkiej armii” – podsumowuje minister.