Po kilku dniach milczenia, premier Sigmundur Davíð Gunnlaugsson zabrał w końcu głos w sprawie podejrzanych interesów swojej żony.
Żona premiera, Anna Sigurlaug Pálsdóttir, znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak media opublikowały informację o jej firmie, Wintris, ukrywającej około miliarda koron na wyspie Tortola, uważanej za raj podatkowy.
Gunnlaugsson powiedział dziennikowi Fréttablaðið, że milczał w sprawie firmy swojej żony, ponieważ nie ma żadnego legalnego ani etycznego powodu, dla którego musiałby składać wyjaśnienia.
Oznajmił też, że nie rozważał potrzeby przekazania informacji o firmie ministrowi finansów i liderowi partii koalicyjnej, Bjarniemu Benediktssonowi. Premier uznał za absurdalne myślenie, że starania jego żony o odzyskanie 500 milionów ISK od upadłych banków będą miały jakikolwiek wpływ na jego rządy albo działania w sprawie innych osób składających roszczenia.
Wiele osób, w tym posłowie i ministrowie, również chronili swoich interesów po kryzysie bankowym, ale nie ogłaszali tego publicznie. Stan wyjątkowy wprowadzony po kryzysie miał zabezpieczyć depozyty bankowe i fundusze rynku walutowego, ale „żaden minister ani poseł nie widział powodu, aby wyjaśnić, jaką kwotę zabezpieczył dla siebie i swojej rodziny”, mówi premier.
Zapytany, do których konkretnie ministrów i posłów się odnosi, Gunnlaugsson odpowiedział:
– Wszystkich posłów i ministrów, którzy trzymali pieniądze w bankach, na kontach albo korzystali z funduszy emerytalnych, dotknie ta restrukturyzacja finansowa. Wszystkie te decyzje dotyczyły istotnych interesów.
Premier zgodził się, że ukrywanie dochodów w rajach podatkowych to bardzo poważny problem, ale zaznaczył, że nigdy nie zatajano faktu istnienia firmy Wintris. Używanie w tym kontekście terminu „raj podatkowy” jest niedorzeczne, ponieważ przedsiębiorstwo płaciło podatki w Islandii.
Gunnlaugsson powiedział też, że ani przez chwilę nie rozważał rezygnacji i że debaty opozycji nad wotum nieufności są „zupełnie absurdalne”.
O „skandalu podatkowym” jest w mediach głośno już od ponad tygodnia. To pierwszy wywiad, jakiego zgodził się udzielić premier w związku ze sprawą, pomimo licznych próśb innych koncernów medialnych.
visir.is/Ilona Dobosz