Prezydent Islandii, Ólafur Ragnar Grímsson, w swojej noworocznej przemowie do narodu, którą dziś relacjonowała telewizja i radio powiedział, że podjął decyzję o tym, że w najbliższych wyborach, nie będzie się ubiegał o stanowisko prezydenta.
Powiedział, że „naturalne jest to, że on i Dorrit ( jego żona ), chcą mieć więcej wolności”.
Ólafur Ragnar Grímsson, po raz pierwszy na prezydenta został wybrany w 1996 roku i wygrał wtedy wybory otrzymując 42% głosów. Od tamtej pory sprawuje on nieprzerwanie urząd Prezydenta Islandii. W roku 2000 nie miał kontrkandydata, dlatego też pozostał na swoim stanowisku. W wyborach, w 2004 roku, został on po raz kolejny wybrany przez naród, a w 2008 brakło kandydatów, którzy ubiegaliby się o stanowisko prezydenta, tak więc Ólafur Ragnar Grímsson, automatycznie zachował urząd, na czwartą z kolei kadencję.
Jako pierwszy w historii, użył on prezydenckiego prawa weta, które zostało mu przyznane zgodnie z konstytucją. Po raz pierwszy uczynił to w roku 2004, kiedy zawetował nową, przyjętą przez parlament i ówczesnego premiera Davída Oddssona, ustawę medialną. W wyniku czego ustawa została wycofana. Później, dwukrotnie prezydent skorzystał z prawa weta, podczas podejmowania decyzji co do długu Icesave. Po raz pierwszy jego decyzję w referendum poparło 99% wyborców, za drugim razem 60%. Obecnie sprawa dotycząca Icesave, z powodu tego, że prezydent zawetował ustawę, która została przyjęta przez parlament, trafiła do sądu.
Ólafur Ragnar Grímsson, bardzo jasno wyraża swoją niechęć i sprzeciw wobec Icesave i Unii Europejskiej, m.in. z tego powodu jest on postrzegany jako bardzo kontrowersyjna postać w świecie polityki.
Nie tak dawno, przeprowadzono sondę, dotyczącą zbliżających się wyborów prezydenckich. Wśród wszystkich pytanych, 48% osób, powiedziało, że w najbliższych wyborach oddadzą swój głos na Ólafura Ragnara Grímssona. Jednak pomimo tego, ma on coraz mniejsze poparcie wśród narodu.
W dzisiejszym wystąpieniu, prezydent powiedział, że decyzja o tym, że nie będzie on startował w wyborach nie jest pożegnaniem, a początkiem czegoś nowego. Podziękował on również całemu narodowi, za zaufanie jakim go obdarzano przez te wszystkie lata.