„Nasze koszmary stają się rzeczywistością” – powiedziała Wiola Ujazdowska, podczas cichego protestu przeciwko polskiej ustawie aborcyjnej, który odbył się dzisiaj o godz. 18:00 przed polską ambasadą w Reykjaviku. Powodem dzisiejszych protestów są doniesienia z ostatnich dni o kobiecie, która zmarła w Polsce, gdyż lekarze odmówili wykonania aborcji.
„Te radykalne i naprawdę surowe przepisy zagrażają życiu kobiet i spowodują wiele bólu i śmierci, ponieważ lekarze boją się dokonywać aborcji” – mówi Wiola.
Polski Sąd Najwyższy orzekł ponad rok temu, że aborcje z powodu poważnych i nieodwracalnych wad wrodzonych płodu są niezgodne z konstytucją. Aborcja dozwolona jest tylko w przypadku zagrożenia życia matki lub gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa.
Tysiące zaprotestowało z powodu śmierci ciężarnej kobiety
The Guardian poinformował, że wczoraj w Polsce protestowały tysiące osób. Powodem protestu była śmierć ciężarnej Izabeli, która zmarła w szpitalu w Polsce. Według jej rodziny kobieta zmarła, ponieważ personel szpitala odmówił interwencji medycznej, która mogła uratować jej życie, z obawy przed naruszeniem prawa aborcyjnego.
Hasłem, które krzyczeli protestujący było „jej serce też biło”, gdyż zgodnie z relacją pacjentki leżącej w szpitalnym łóżku obok Izabeli, lekarze powiedzieli, że nie mogą nic zrobić, bo serce płodu wciąż bije.
Wiola wskazuje też na historie większej liczby kobiet. Wspomina, że kobieta o imieniu Ania zmarła przy porodzie martwego dziecka po tym, jak lekarze odmówili jej aborcji, a ostatnio usłyszała w polskich mediach, że kobieta o imieniu Agata również zmarła w podobnej sytuacji.
„Nie wiemy, ile razy to się zdarzyło ani jak wiele kobiet w rezultacie zostało zmuszonych do porodu i wskutek tego zmarło” – powiedziała Wiola.
Sytuacja kryzysowa w Polsce
„Ludzie są naprawdę rozgniewani i wściekli i dziś postanowiliśmy zebrać się przed polską ambasadą, gdyż tu znajdują się przedstawiciele polskiego rządu w Islandii, dla upamiętnienia tych kobiet, a właściwie dla tych, które umierają i są w niebezpieczeństwie z powodu decyzji naszego rządu” – mówi Wiola.
Wiola wspomina, że w Polsce zaistniała kryzysowa sytuacja. „Mamy bardzo surowe przepisy dotyczące aborcji, silną propagandę przeciwko osobom LGBTQ, dziesięć osób zginęło teraz na granicy Polski i Białorusi, gdzie grupa uchodźców jest przetrzymywana w lesie przez polskich żołnierzy, brakuje nam edukacji seksualnej itd. itd.”
„Oczywiście ten konkretny protest dotyczy ustawy antyaborcyjnej. Chcemy tylko pamiętać o kobietach, które zginęły z powodu tych okropnych, okropnych przepisów w Polsce” – mówi Wiola.