Sędzia Sądu Rejonowego w Reykjaviku skazał 26-letniego mężczyznę na cztery i pół roku więzienia za porwanie, gwałt i inne nadużycia wobec jego ówczesnej dziewczyny. Oprócz więzienia, mężczyzna został również skazany na zapłacenie kobiecie odszkodowania w wysokości dwóch milionów koron.
Mężczyzna i kobieta rozpoczęli swój związek na początku 2018 roku. Mężczyzna mieszkał w Reykjavíku, a kobieta w gminie oddalonej od regionu stołecznego. Przyjechał do niej latem 2018 roku, mimo że kobieta poprosiła go, aby tego nie robił. Zeznała przed sądem, że zgodziła się z nim porozmawiać pod warunkiem, że po rozmowie wróci on do Reykjaviku. Jednak najpierw nie chciał jej odwieźć do domu, później zawiózł ją w inne miejsce, zaatakował, zgwałcił i uwięził. W końcu udało jej się uciec.
Sędzia uznał, że zeznania kobiety są wiarygodne. Inne dowody w sprawie również potwierdziły jej wersję wydarzeń, w tym zapisy dotyczące obrażeń. Sędzia uznał także, że zeznania mężczyzny są niewiarygodne i można je podważyć na podstawie przedstawionych dowodów.
Psychiatra sądowy wyjaśnił, że kobieta doznała znacznych urazów psychicznych spowodowanych znęcaniem się mężczyzny nad nią, zarówno podczas tamtego weekendu, jak i w czasie ich krótkiego związku.
Wśród dowodów znalazła się transkrypcja nagrania z telefonu mężczyzny. Nagranie zostało wykonane w przeddzień ataku. Można w nim usłyszeć, jak mężczyzna mówi do znajomego, że planuje zamordować kobietę i jej byłego męża. Następnego wieczoru zadzwonił do tego samego znajomego i powiedział, że ma tę kobietę w samochodzie. Późnym wieczorem znów zadzwonił do niego i oznajmił, że pobił kobietę.
Grupa GMT/Monika Szewczuk