W ostatnich latach w islandzkim ruchu lotniczym odnotowuje się wzrost liczby lotów bez licencji, zwłaszcza w czasie corocznego festiwalu Þjóðhátíð.
Jak informuje Vísir, konsekwencje tego typu poczynań mogą być poważne.
Islandzki przemysł lotniczy rozwija się dynamicznie w związku ze stale rosnącą liczbą turystów. Dotyczy to zarówno lotów pasażerskich, jak i widokowych. Jednak nie wszystkie oferty dostępne w Internecie są oferowane przez licencjonowanych operatorów. Islandzka Agencja Transportu wzywa zatem klientów rezerwujących lot do sprawdzenia, czy dany operator ma ważną licencję.
„Są to najczęściej małe samoloty” – przypomina Vísir, Þórhildur Elínardóttir, kierownik ds. komunikacji w Agencji Transportu. „Isavia nadzoruje główne lotniska w Islandii, ale w całym kraju istnieją lotniska i lądowiska, które nie są pod ich kontrolą” – dodaje.
Konsekwencje naruszenia prawa o ruchu lotniczym mogą być poważne. Oferowanie nielicencjonowanych lotów skutkuje wysokimi karami pieniężnymi, a w najgorszym przypadku karą więzienia.
Grupa GMT/Monika Szewczuk