Jak podają rosyjskie media, Michaił Noskow, ambasador Rosji w Islandii, mówi, że ambasadę zaatakował chory psychicznie mężczyzna.
Agencja RIA cytuje Noskowa, który powiedział, że w ambasadzie doszło do protestów, które miały pokojowy przebieg. Jednak po proteście pod ambasadą pozostał człowiek „cierpiący na chorobę psychiczną”. Osoba ta sforsowała bramę na teren ambasady i próbowała uszkodzić kamerę.
Noskow twierdzi, że ta sama osoba została zatrzymana i przewieziona na posterunek policji. „Stale otrzymujemy obraźliwe i pełne gróźb wiadomości e-mail, telefony i obelgi w mediach społecznościowych” – powiedział ambasador.
Pod ambasadą odbywały się protesty w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Ambasador tydzień temu udzielił wywiadu, w którym mówił:
„To nie jest inwazja na terytorium Ukrainy. Wiecie, co doprowadziło do tej decyzji prezydenta Rosji Władimira Putina”.
Noskow powiedział wtedy, że Putin 21 lutego odniósł się do szczególnych okoliczności dotyczących obywateli rosyjskich. „Opisał tam plany dotyczące sytuacji na Ukrainie i bardzo szczegółowo podał, co działo się na Ukrainie w ciągu ostatnich ośmiu lat” – powiedział.
Według informacji przekazanych przez policję, protesty pod ambasadą przebiegały pokojowo, a komunikacja policji z ich organizatorami była dobra.
Otrzymano jedno zgłoszenie o mężczyźnie, który wczoraj po południu wszedł na teren ambasady i zakłócił spokój po zakończeniu protestu.
Mężczyzna ten, obywatel Islandii, niezwiązany z organizatorami protestu, odmówił wykonania poleceń policji. Został aresztowany, przewieziony na posterunek policji, ale po przesłuchaniu zwolniony.
Jak podają rosyjskie media, policja nie odnotowała jednak rzekomego aktu wandalizmu, o którym poinformował ambasador.