Ruch Zieloni-Lewica odrzucił duże projekty NATO na półwyspie Reykjanes. Miałyby one kosztować od 12 do 18 mld ISK (od 82 do 122 mln USD), z czego większość miała być finansowana przez NATO, a reszta przez państwo islandzkie.
Pozostałe dwie strony tworzące rząd koalicyjny – Partia Niepodległości i Partia Postępu – opowiedziały się za projektami.
Kwestia ta nie była formalnie omawiana przez rząd, ale podczas nieformalnych dyskusji Ruch Zieloni-Lewica – oficjalnie przeciwny członkostwu Islandii w NATO – zdecydowanie odrzucił ten projekt. Plany obejmowały budowę portu odpowiedniego do przyjmowania statków NATO, a także budowę obiektów noclegowych i magazynów.
Według posła Partii Niepodległości, Ásmundura Friðrikssona, islandzcy partnerzy z NATO przekonywali do realizacji tego projektu, choć formalna prośba w tym zakresie nie wpłynęła. Stwierdził on wówczas, że gdyby taki projekt został zrealizowany, mógłby mieć pozytywny wpływ ekonomiczny na obszar, w którym ostatnio nastąpił gwałtowny wzrost stopy bezrobocia. Mogłyby powstać setki miejsc pracy – niektóre z nich na stałe.
Rósa Björk Brynjólfsdóttir, pierwsza wiceprzewodnicząca Komisji Spraw Zagranicznych w parlamencie i deputowana Ruchu Zieloni-Lewica, wyraziła swoje wątpliwości co do projektu, stwierdzając, że wymagałby on szczegółowej i formalnej dyskusji jeszcze przed rozpoczęciem prac, ponieważ wojsko w islandzkich portach jest poważną sprawą. Zachęcała mieszkańców Reykjanes do szerszego spojrzenia na sprawę w poszukiwaniu rozwiązania problemu bezrobocia.
Na kwietniowym spotkaniu rządu poświęconym sprawom finansowym minister spraw zagranicznych Guðlaugur Þór Þórðarson zasugerował, aby budowa obiektów NATO w porcie Helguvík była częścią zwiększonych, w związku z pandemią COVID-19, inwestycji państwowych w tym rejonie. Argumentował, że powiększenie portu umożliwiłoby przyjmowanie tankowców i innych dużych statków. Jego sugestia nie została przyjęta, a rząd zdecydował o zainwestowaniu w inne projekty.