Wczoraj ujawniony został jeden z największych skandali, dotyczących nadużyć związanych z wykorzystaniem dzieci w Islandii, w który poważnie zaangażowani byli minister spraw wewnętrznych i premier kraju. To doprowadziło do rozpadu koalicji rządzącej. Po ujawnieniu skandalu Partia Jasna Przyszłość ogłosiła, że nie będzie już więcej wspierać rządu. Decyzja została podjęta podczas wczorajszego, nocnego posiedzenia parlamentu.
W czwartek wyszło na jaw, że minister spraw wewnętrznych wraz z premierem utrzymywali w ukryciu informacje dotyczące skandalu związanego z wykorzystywaniem dzieci. Okazało się, że ojciec premiera Bjarni Benediktssona, jeden z najbogatszych ludzi w Islandii, napisał list polecający, aby Hjalti Sigurjón Hauksson, skazany pedofil, otrzymał to, co w Islandii nazywa się „przywróceniem honoru”. Jest to klauzula prawna w islandzkim systemie sądownictwa dająca możliwość „oczyszczenia honoru” osoby, która została oskarżona za przestępstwo oraz wymazania jej winy z akt. Tym samym daje to oskarżonemu możliwość na ponowne poszukiwanie i podjęcie pracy. W tej procedurze jednak wymagane są listy polecające.
Klauzula ta już od dawna była krytykowana przez opinię publiczną. Gorąca dyskusja rozpoczęła się w mediach, gdy okazało się, że Robert Downey, inny pedofil, dzięki tej klauzuli także otrzymał „przywrócenie honoru”.
W tym miesiącu ujawniono, że kolejny pedofil, Hjalti Sigurjón Hauksson, który został skazany za gwałcenie swojej córki, prawie codziennie, od czasu kiedy dziewczynka skończyła pięć lat, aż do siedemnastego roku życia, również otrzymał „przywrócenie honoru”. Jednak dopiero wczoraj opinia publiczna dowiedziała się o tym, że jedną z trzech osób, które napisały list polecający „przywrócenie honoru” Haukssonowi, był ojciec premiera – Benedikt Sveinsson.
W odpowiedzi na burzę medialną, która się rozpętała Sveinsson wydał wczoraj oświadczenie prasowe, w którym przeprasza za podpisanie listu polecającego. Tłumaczy się w nim mówiąc, że Hauksson przyniósł mu już napisany list, który ten po prostu podpisał.
„Nigdy nie uważałem, że „przywrócenie honoru” jest niczym innym, jak tylko procedurą prawną umożliwiającą skazanym zbrodniarzom odzyskanie praw obywatelskich. Nie uważałem tego za coś, co wybieli i usprawiedliwi Hjaltiego wobec jego ofiary. Powiedziałem mu aby stawił czoła temu co zrobił i pokazał, że tego żałuje.”
Oświadczenie zakończyło się słowami: „To, co miało być małym gestem dobrej woli wobec skazanego przestępcy, zamieniło się w kontynuację tragedii dla ofiary, za co przepraszam”.
Ponadto wczoraj ujawniono, że premier wiedział o liście już od lipca, kiedy to poinformowała go o tym minister sprawiedliwości Sigríður Andersen, również będąca członkinią Partii Niepodległości.
Przebaczenie dla przestępcy
W Islandii przestępcy mogą ubiegać się o pełne przebaczenie i przywrócenie honoru, pięć lat po tym, jak zostali skazani. Osoba ubiegająca się o przebaczenie musi przedstawić listy od przynajmniej dwóch „szanowanych i dobrze znanych ludzi”, ze wskazaniem na to, że ich charakter uległ zmianie, i że żałują popełnionych czynów. Wniosek o przebaczenie jest zatwierdzany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a następnie przez komisję parlamentarną i ostatecznie podpisany przez Prezydenta Islandii.
Przypadek dwóch, najbardziej znanych w Islandii pedofilii, którzy przez wiele lat molestowali dzieci i otrzymali całkowite przebaczenie, doprowadził do poważnego poruszenia w społeczeństwie islandzkim.
Jednym z dwóch mężczyzn, który zmienił swoje nazwisko na Róbert Downey, zanim został skazany był wziętym adwokatem. Mężczyzna systematycznie wykorzystywał dziesiątki młodych dziewcząt znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, które wybierał jako potencjalne ofiary.
Rodzina jednej z jego ofiar rozpoczęła kampanię, aby odpowiedzieć, dlaczego ten człowiek został w pełni oczyszczony i otrzymał przebaczenie. Kampania ta, zwróciła uwagę publiczną na ułaskawienie drugiego pedofila. Jednym z żądań rodziny było ujawnienie, kto napisał listy w imieniu Róberta Downey.
Brak działań ze strony rządu, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jak również ze strony większości komisji parlamentarnej, zostały odczytane przez wielu jako ukrywanie jakiś informacji. Po tym jak sprawa trafiła na pierwsze strony gazet, duży niepokój obudziło także zachowanie polityków, którzy do tematu podchodzili z arogancją i nerwami.
Drugim oczyszczonym z zarzutów jest Hjalti Sigurjón Hauksson, który przez 12 lat, gwałcił i wykorzystywał adoptowaną córkę, aż dziewczyna wreszcie uciekła i złożyła przeciwko niemu zeznania. Pedofil został skazany w 2004 roku na pięć i pół roku więzienia, co jest jednym z najdłuższych wyroków w sprawach o nadużycia seksualne w Islandii.
Szczegóły sprawy są szokujące dla opinii publicznej. Tego lata człowiek otrzymał pełne przebaczenie, pomimo faktu, że nigdy nie przyznał, że żałuje tego co robił. Jego ofiara w wywiadach mówiła, że mężczyzna nadal nęka ją i jej rodzinę. Hauksson między innymi zbliżał się do sześcioletniej córki swojej ofiary, kiedy dziewczyna była na szkolnej wycieczce. Mężczyzna pracował wtedy jako kierowca autobusu szkolnego.
Kiedy okazało się, że jedną z osób, które podpisały list jest ojciec premiera w mediach zawrzało, a jeszcze dziś o godzinie 16:00 przed parlamentem odbędzie się masowy protest.
Fakt, że premier i minister spraw wewnętrznych ukrywali tę informację przed parlamentem, a nawet przed innymi członkami koalicji rządzącej, przed przywódcami i posłami innych partii, jest postrzegane jako poważne naruszenie zaufania między parlamentem a dwoma ministrami.
Przedstawiciele Partii Jasna Przyszłość uznali ukrywanie informacji przez ministerstwo oraz premiera, za naruszenie zaufania pomiędzy partnerami koalicji. To spowodowało ich wycofanie się z koalicji rządzącej powstałej w styczniu tego roku i tworzonej z Partią Niepodległości i Partią Odrodzenie.
„Zwołaliśmy wczoraj natychmiastowe spotkanie naszej partii, po otrzymaniu wiadomości, że Benedikt Sveinsson, ojciec premiera Bjarni Benediktssona, napisał list polecający dla skazanego pedofila Hjalti Sigurjóna Haukssona” mówiła prezes partii – Guðlaug Kristjánsdóttir. Dodała także, że to co się wydarzyło jest poważnym problemem i partia nie mogła pozostawić tej sprawy bez podjęcia jakiś działań.
Natomiast lider partii Odrodzenie, Benedikt Jóhannesson w rozmowie z mbl.is, mówił, że fakt, iż premier Benediktsson został poinformowany o zaangażowaniu swojego ojca w przywrócenie honoru jednego z najbardziej znanych w Islandii pedofilii, nie powinien mieć miejsca. Jeśli wiedzielibyśmy o tym wszyscy i sprawa byłaby poufna to byłoby to bardziej naturalne.
Jóhannesson nie ukrywał swojego zaskoczenia działaniami podjętymi przez Partię Jasna Przyszłość. Powiedział, że szanuje decyzję podjętą przez partię, ale według niego nie doszło do naruszenia zaufania w rządzie.
Dodał także, że sprawa będąca powodem upadku rządu jest tak niepokojąca, że nie można było sobie wyobrazić takiego scenariusza półtora miesiąca temu. Według niego nienaturalnym posunięciem było to, że o liście poinformowany został tylko Benediktsson.
„To wszystko jest wielkim rozczarowaniem. Nie spodziewałem się, że tak się stanie” dodał Jóhannesson, wyrażając nadzieję, że nowe wybory parlamentarne odbędą się niebawem.
Obecnie odbywają się spotkania polityków i na łamach Iceland News Polska będziemy się starać informować Was o sytuacji na bieżąco.
m.m.n / mbl.is / visir.is / ruv.is