Czy korzyści, jakie Islandczycy odnoszą z połowu wielorybów, są wystarczające, aby zrównoważyć ryzyko utraty reputacji? I czym tak naprawdę jest to ryzyko?
Ostatnie badanie przeprowadzone przez Maskín dla Islandzkiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody pokazuje, że około dwie trzecie Islandczyków uważa, że połowy wielorybów szkodzą reputacji kraju, a więcej osób sprzeciwia się połowom niż je popiera.
Wyborcy Partii Centrum są najbardziej pozytywnie nastawieni do połowu wielorybów, podczas gdy wyborcy Ruchu Zieloni-Lewica są najbardziej negatywnie nastawieni. Bergþór Ólason, poseł Partii Centrum, oraz Þorgerður Katrín Gunnarsdóttir, przewodnicząca Ruchu Zieloni-Lewica, byli gośćmi Morgunútvarp w programie Rás 2, gdzie dyskutowali na temat połowów.
Bergþór uważa, że obawy o reputację są przesadzone. Wiele osób martwi się o wpływ elektrowni, wielorybnictwa i polowań na maskonury na ruch turystyczny. „Myślę jednak, że w przypadku turystyki o wiele większy wpływ ma infrastruktura – złej jakości drogi, jedne z najwyższych cen alkoholu na świecie i wysokie ceny żywności” – mówi Bergþór.
Mimo że polowania na wieloryby nie są głównym czynnikiem wpływającym na liczbę turystów na Islandii, trzeba znaleźć kompromis między wykorzystywaniem zasobów a czerpaniem z nich przyjemności.
Þorgerður Katrín nie jest jednak tak przekonana. „Musimy dokładnie ocenić ryzyko utraty reputacji związane z połowami wielorybów” – mówi Þorgerður, która we współpracy z innymi partiami przedłożyła rezolucję parlamentarną dotyczącą ponownej oceny islandzkiej polityki wielorybniczej. Zaproponowano m.in. przeprowadzenie badania na temat wpływu połowów wielorybów na reputację Islandii w głównych krajach, z których przyjeżdżają turyści.
W 2019 r. Instytut Ekonomii Uniwersytetu Islandzkiego na prośbę ministra opublikował raport na temat makroekonomicznego wpływu polowań na wieloryby, ale nie podjęto w nim próby poważnej oceny ich wpływu na turystykę.
„Dobrze rozumiem, że przez lata my, Islandczycy, musieliśmy jakoś przetrwać. Częścią tego było polowanie na wieloryby. Ale teraz czasy się zmieniły i zmieniło się nastawienie” – mówi Þorgerður, wymieniając w tym kontekście ochronę środowiska, turystykę i ochronę zwierząt.
Þorgerður powiedziała, że podczas krótkiego okresu, gdy sprawowała funkcję ministra rybołówstwa w 2017 roku, na zagranicznych konferencjach stało się dla niej jasne, że wielu ludzi nie dba o rybołówstwo, a na konferencji w Bostonie usłyszała, że pewna amerykańska firma nie robi interesów z islandzkim przedsiębiorstwem rybackim z powodu polowań na wieloryby.
Minister Żywności, Rolnictwa i Rybołówstwa Svandís Svavarsdóttir napisała w lutym artykuł dla Morgunblaðið, w którym stwierdziła, że nie zaleca kontynuowania połowów wielorybów po wygaśnięciu zezwoleń połowowych pod koniec 2023 roku. Artykuł ten wzbudził duże zainteresowanie zagranicznych mediów.
Bergthór nie ma nic przeciwko temu procederowi. „Dopóki są firmy, które uważają, że ich usługi są dobrze płatne, powinniśmy utrzymać tę branżę” – mówi.
Połowy są zrównoważone, ponieważ rocznie uśmierca się tylko 0,7% stad płetwali karłowatych i płetwali zwyczajnych. „Taka ilość mieści się absolutnie w granicach zrównoważonego rybołówstwa”.
Bergþór uważa również, że współistnienie obserwacji wielorybów i wielorybnictwa w ostatnich latach było udane.
Na podstawie artykułu RUV / ruv.is