Ratownicy przerwali poszukiwania zaginionej w czerwcu Islandki, ale policja nadal będzie prowadzić śledztwo w sprawie 35-letniej Ásty Stefánsdóttir. Kobieta wraz ze swoją partnerką wybrały się w czerwcu, na weekend do domku letniskowego i podczas spaceru doszło do tragedii. Kobiety najprawdopodobniej spadły w dół bardzo stromego i niebezpiecznego kanionu. Ekipa ratowników znalazła ciało partnerki Islandki, a po drugiej kobiecie ślad zaginął.
– Nadal będziemy monitorować ten teren. Będziemy sprawdzać okolice kanionu i rzeki Markarfljót – mówił Sveinn Kristján Rúnarsson, szef policji z Hvolsvollur.
W sprawach związanych z zaginięciem ludzi stosuje się ustawę z roku 1981. Zgodnie z art. 1, sąd okręgowy rozstrzyga o tym czy osoba zaginiona jest uznana za zmarłą czy nie. Decyzję podejmuje sędzia na podstawie zebranych dowodów i zeznań rodziny jeżeli jest to konieczne.
Ogólnie obowiązuje zasada, że zanim zostanie złożone roszczenie o uznanie osoby zaginionej za zmarłą, muszą miniąć trzy lata.
Jednak jeżeli istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoba zaginiona znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie lub istnieje przypuszczenie, że mogła ona umrzeć, prawo przewiduje przyspieszenie tego procesu.
Sveinn Kristján w rozmowie z mbl.is, wyraził swoją wdzięczność za udział w akcji poszukiwawczej.
– Ogromne podziękowania należą się wszystkim tym, którzy brali czynny udział w akcji, wspierali ratowników i pomagali – powiedział Sveinn Kristján.
O akcji poszukiwawczej pisaliśmy m.in. w artykułach: „Poszukiwania nadal trwają”