Linie lotnicze Play i Icelandair przygotowują swoją odpowiedź na planowany strajk kontrolerów ruchu lotniczego, który odbędzie się we wtorek i czwartek rano w przyszłym tygodniu.
Strajk będzie miał duży wpływ na działalność spółek, bowiem latanie bez aktywnej kontroli ruchu lotniczego nie jest możliwe.
„Przede wszystkim szanujemy walkę płacową i prawo do uczestniczenia w niej. Jednak to oczywiste, że strajk przypada to w najgorszym momencie dla turystyki na Islandii. Zaplanowano to w ten sposób, aby znacznie zakłócić działalność linii lotniczych” – mówi Birgir Jónsson, dyrektor generalny Play.
Miał większy wpływ, niż ludzie sądzili
Birgir wyjaśnia, że trzęsienia ziemi na półwyspie Reykjanes miały duży wpływ na zainteresowanie przyjazdem na Islandię. Jego zdaniem branża turystyczna nie ma nic wspólnego ze strajkami.
„Ta sytuacja jest o wiele cięższa, niż myślę, że ludzie zdają sobie sprawę. Dzieje się to w bardzo złym momencie i mam szczerą nadzieję, że strony dojdą do porozumienia i nie będzie żadnych przestojów w pracy” – mówi, zauważając, że obawia się wpływu tej decyzji na całą islandzką turystykę.
Birgir zaznacza jednak, że główne linie lotnicze nie są negocjatorami w sporze płacowym.
„Jesteśmy tutaj tylko ofiarami, razem z naszymi pasażerami, hotelami i branżą turystyczną na Islandii” – mówi i powtarza, że szanuje walkę płacową. „Ale brak osiągnięcia porozumienia jest bardzo bolesny, ponieważ branża turystyczna i linie lotnicze nie akceptują żadnej krzywdy finansowej”.
Mam nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie
Guðni Sigurðsson z Icelandair powiedział w wywiadzie dla agencji prasowej, że linia lotnicza bada obecnie sytuację i planuje, jak zareagować na zmieniony rozkład lotów. Czynione są starania, aby program został tak ułożony, aby objął jak najmniejszą liczbę pasażerów.
Oświadcza, podobnie jak Birgir, że ma nadzieję, że porozumienia między kontrolerami ruchu lotniczego a Isavią zakończą się sukcesem, zanim dojdzie do strajków.