Każdego dnia, na całym świecie do śmieci trafia bardzo dużo żywności, która jeszcze nadaje się do spożycia.
Ekonomista i ekolog Daði Már Kristófersson twierdzi, że w związku z tym należy powstrzymać marnowanie żywności, a żeby do tego doprowadzić konieczne jest podniesienie cen.
„Jedna trzecia tego co produkujemy nie trafia do żołądka” powiedział Daði Már, który uważa, że największym problemem jest negatywny wpływ rolnictwa na zasoby naturalne.
Na przykład 80 proc wód, które zużywa ludzkość jest wykorzystywana przez rolnictwo.
W krajach wysoko rozwijających się marnuje się najwięcej żywności i wynika to z braku informacji i nieumiejętności przechowywania jedzenia.
„Problemem jest to, że możemy wyrzucić jedzenie. Nie jest ono na tyle drogie, aby miało to dla nas jakieś większe znaczenie” mówił Daði Már. „Musimy zrewolucjonizować system podatkowy na świecie aby skupić się bardziej na tzw. zielonym podatku. Podatku, który naprawdę pomoże w zrównoważonym rozwoju”.
Spytany o to, czy ceny żywności powinny zostać podniesione Daði Már powiedział, że ceny żywności nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów produkcji, przez co konsumenci kupują więcej niż potrzebują.
„Supermarkety używają rożnego rodzaju sztuczek, aby konsumenci kupowali więcej niż potrzebują” powiedziała psycholog Ragna Benedikta Garðarsdóttir. Podczas rozmowy z ruv.is, dodała ona także, że konsumenci uważają, że lepiej jest kupić coś czego jest więcej, bo wtedy jest taniej. Jednak zwykle kończy się to tym, że większość z tych rzeczy trafia do kosza na śmieci.
Koszt żywności w Islandii był dużym problemem po kryzysie gospodarczym. Ceny stale wzrastały i według raportów ASI, w 2013 roku ceny żywności rosły szybciej niż inflacja.