Przed południem Islandzkie Biuro Meteorologiczne poinformowało o serii trzęsień ziemi, które nastąpiły pod lodowcem Mýrdalsjökull. Seria rozpoczęła się mniejszymi wstrząsami, ale o godzinie 11:01 miało miejsce trzęsienie o sile 3,1 stopnia w skali Richtera. Kilka zarejestrowanych trzęsień było o sile od 1 do 2 stopnia.
Po wstrząsie, który nastąpił tuż po godzinie 11:00, wystąpiło około 20 wstrząsów wtórnych. Naukowcy bardzo uważnie obserwują sytuację dookoła lodowca i monitorują stan rzek, ponieważ możliwe jest, że powódź, która miała miejsce na początku miesiąca rozpocznie się od nowa.
Ekspert od wulkanologii – Martin Hensch powiedział w rozmowie z mbl.is, że epicentrum zarejestrowanych trzęsień znajduje się bardzo płytko, zaledwie 1 km pod powierzchnią ziemi, w pobliżu bardzo aktywnych geotermalnie obszarów, które są położone pod lodowcem.
– Trzęsienia są płytkie i nie widzimy żadnych oznak wskazujących na ruch magmy – mówił Martin Hensch.
– Bardzo uważnie śledzimy to co się dzieje pod lodowcem, ponieważ istnieje ryzyko, że w okolicy Katli ponownie dojdzie do powodzi. Jednak jak na ten moment, nie widzimy żadnych zewnętrznych oznak ewentualnej powodzi – mówił ekspert.
Wczoraj Wydział Obrony Cywilnej, zniósł stopień niepewności w okolicy rzek Múlakvísl i Jökulsá przepływającej przez Sólheimasandur. Turyści znów mogli wybrać się w okolice lodowca, jednak wtedy kiedy podjęto tę decyzję nie było żadnych doniesień o trzęsieniach ziemi.
– W okolicy Katli oraz bezpośrednio w kalderze wulkanu nic się nie dzieje. Widzieliśmy już wcześniej podobny cykl trzęsień ziemi, ale były one nieco słabsze. Uważamy, że to co się dzieje jest związane ze zwiększoną aktywnością obszarów geotermalnych pod lodowcem. W ciągu dnia było kilka wstrząsów wtórnych, ale teraz już jest spokojnie.