Jak donosi RÚV, Palestyńczyk mieszkający w Szwecji został skazany na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności za przemyt ludzi. Sześć miesięcy to kara w zawieszeniu. Wyrok został wydany w Sądzie Okręgowym w Reykjanes.
Mężczyzna został oskarżony o przemyt siedmiu obywateli Wenezueli do Islandii w styczniu i lutym tego roku. Organy ścigania podejrzewały go o handel ludźmi już od jakiegoś czasu, ale jak dotąd nie był za to karany. Mężczyzna przebywał w areszcie policyjnym od połowy marca i zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z przyjazdem nielegalnych imigrantów.
Dziennikarzom RÚV nie udało się ustalić, gdzie obecnie przebywają obywatele Wenezueli.
Według informacji mbl.is, mężczyzna został oskarżony o prowadzenie zorganizowanej operacji, w ramach której cudzoziemcom pomagano w nielegalnym przedostaniu się na teren Islandii. Policja uważa, że oskarżony miał silny i jednoznaczny zamiar popełnienia przestępstwa.
W siedmioosobowej grupie, za której przemyt został właśnie skazany, znalazło się rodzeństwo, które zdaniem policji jest ofiarą handlu ludźmi, a tym samym znajduje się w trudnej sytuacji. Jak wspomniano powyżej, mężczyzna nie został oskarżony o handel ludźmi.
Dziennikarze RÚV zacytowali w tej sprawie Aldę Hrönn Jóhannsdóttir, zastępcę prokuratora generalnego, która stwierdziła, że „udowodnienie, że oskarżony jest winny handlu ludźmi okazało się trudne”.
Podczas przesłuchań mężczyzna zaprzeczał oskarżeniom, a jego dziewczyna twierdziła, że wspólnie prowadzą biuro podróży. Palestyńczyk twierdził, że o całej sprawie nie wiedział.
Przemycani ludzie przylecieli z Karakas w Wenezueli do Madrytu. Stamtąd polecieli na Islandię, z przesiadką w Zurychu.