Jak donosi RÚV, w oczekiwaniu na kolejną erupcję na półwyspie Reykjanes, wały ochronne, które służą do powstrzymywania napływu lawy, są podnoszone do wysokości dziewięciu metrów.
Półwysep Reykjanes w ostatnich latach stał się miejscem wzmożonej aktywności wulkanicznej, a erupcje są dalekie od zakończenia. Niektórzy naukowcy uważają, że kolejna może nastąpić jeszcze w tym miesiącu lub na początku lutego.
Chociaż nadchodząca erupcja, podobnie jak poprzednie, nie powinna stanowić zagrożenia dla lotów ani życia ludzkiego, to ostatnim razem lawa niebezpiecznie zbliżyła się do Błękitnej Laguny i elektrowni Svartsengi.
Z tego powodu wały ochronne są obecnie podwyższane do dziewięciu metrów i będą rozciągać się od Grindavíkurvegur aż do Błękitnej Laguny.
Jón Haukur Steingrímsson, inżynier z firmy Efla, powiedział dziennikarzom, że trwa wyścig z czasem. Prace trwają przez całą dobę i do tej pory udało się przenieść około 60 000 metrów sześciennych materiału.
Choć na początku niektórzy byli do nich nastawieni sceptycznie, wały ochronne okazały się być kluczowe dla powstrzymania lawy przed wyrządzaniem maksymalnych szkód. Naturalnie, nie da się kontrolować tego, z którego miejsca wypłynie lawa, jednak sposób rozplanowania wałów do tej pory okazywał się niezwykle skuteczny.