Sąd Najwyższy przedstawił nowe oświadczenie w sprawie dochodzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które mówi o potencjalnym, nowym podejrzanym, zwanym „B”, który może być winny wycieku notatki do wybranych dziennikarzy, zawierającej kłamstwa na temat osoby ubiegającej się o azyl.
Oświadczenie mówi o dokładnym zbadaniu pięciu telefonów komórkowych oraz dwóch laptopów pracowników ministerstwa w związku ze sprawą Tony’ego Omos’a, obywatela Nigerii ubiegającego się o azyl, który został deportowany w grudniu ubiegłego roku. Śledztwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ujawnia, że przeciek w sprawie Nigeryjczyka który zawierał fałszywe zarzuty wobec jego osoby, najprawdopodobniej pochodził od pracownika ministerstwa i doprowadził do deportacji Tony’ego Omos’a z powodu błędnej interpretacji jego wniosku o azyl.
Intensywne poszukiwania osoby winnej przecieku doprowadziły do komputera i telefonu komórkowego „B”. Okazuje się, że efektem rzekomych poszukiwań notatki wieczorem 19 listopada 2013 roku o godzinie 18:46 i 22:20 była wiadomość „Czy chcesz zapisać zmiany wprowadzone do A?”. O 18:40 i 22:43 tego samego wieczoru, „B” zadzwonił pracownika wiadomości Vísir. Następnego dnia rano „B” skontaktował się również z pracownikiem internetowej wersji gazety Morgunblaðið, mbl.is, który opublikował artykuł na temat Tony’ego Omos’a, który zawierał zdanie: „Zgodnie z nieformalną notatką z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, która jest w posiadaniu mbl.is…”.
Podczas gdy śledztwo policyjne jest wciąż w toku, Sąd Najwyższy orzekł że mbl.is nie jest prawnie zobowiązane do ujawnienia źródeł swoich informacji, jak również nie musi podawać danych autora notatki opublikowanej na stronie gazety.
Sprawa przecieku wywołuje liczne dyskusje w parlamencie. Jak informuje DV, socjaldemokratka Valgerður Bjarnadóttir, powiedziała na środowym spotkaniu: – Myślę, że minister musi jasno odpowiedzieć, czy ktoś z ramienia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stoi za sprawą przecieku. Hanna Birna odmówiła odpowiedzi na pytanie, mówiąc, że to „nie jest poprawne”, aby wypowiadać się w sprawie, której dochodzenie nadal trwa.
Władze kontra media
Udostępnij ten artykuł