Wydawać by się mogło, że w kraju takim jak Islandia, gdzie zimna, zdrowa i smaczna woda jest w kranie za darmo i jest dostępna niemal wszędzie nie będzie sytuacji, w której okazuje się, że jej cena potrafi być prawie taka jak cena benzyny.
Jak się okazuje islandzka woda z kranu, która jest pakowana w plastikowe butelki i sprzedawana na stacjach paliw, jest prawie dwa razy droższa od benzyny.
Benzyna jest towarem, który jest importowany, są na nią nałożone podatki, co podnosi jej cenę. Zgodnie z raportami ruv.is, za 50 litrowy zbiornik paliwa zapłacimy teraz około 11 000 koron.
Natomiast kupno wody w butelkach 0,5 litra, która miałaby ugasić pragnienie turystów będzie znacznie droższe. Kupno 50 litrów wody, czyli takiej samej ilości co benzyny – to koszt rzędu 21 000 koron.
„Woda jest najczęściej kupowana przez turystów. Islandczycy bardzo rzadko kupują wodę na stacjach paliw. Najczęściej napełniają swoje własne butelki zimną wodą z kranu” – mówił sprzedawca z jednej ze stacji.