Joumaa i Joumana oraz ich pięciu synów są uchodźcami z Syrii. W Akureyri znaleźli nowy dom, pełen radości, spokoju i wdzięczności. Mieszkają tam od czterech miesięcy.
Para przyleciała na wyspę z grupą 28 uchodźców z obozu w Libanie. Na Islandii mogli rozpocząć nowe życie.
Trzech synów uczęszcza do gimnazjum, jeden jest w college’u, a najmłodszy – w przedszkolu.
– Nie spodziewaliśmy się, że od samego początku spotkamy się z taką serdecznością. Ludzie tutaj są cudowni, a cała społeczność przyjęła nas bardzo dobrze – opowiadał Joumaa w wywiadzie z Morgunblaðið.
Życie na Islandii na pewno różni się od tego w Syrii.
– Pogoda jest zdecydowanie inna od tej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jest nieco zimniej, ale przyzwyczaimy się do tego. Wolimy chłód od wojny. Język jest trudny, ale uczymy się go. Najważniejsze jest to, że dobrze nas przyjęto i że dzieci poszły do szkoły. Wszyscy są bardzo pomocni, a w Libanie tak nie było.
mbl.is/Ilona Dobosz