Wojska USA przeprowadzały ostatnio patrole islandzkiej przestrzeni powietrznej. Amerykańskie samoloty zostaną na wyspie jeszcze przez niemal miesiąc.
– Przez ostatnie kilka dni skupiliśmy się na operacjach – powiedział portalowi Visir podpułkownik Jeff „Monty” Beckel. – NATO oceniało nasze zdolności oraz czas reakcji. Przygotowaliśmy nasze jednostki na konieczność jak najszybszego wyruszenia w drogę; teraz sprawdzamy, czy opanowały potrzebne umiejętności.
Wojskowy zdradził również kilka tajemnic na temat uzbrojenia patrolu.
– Posiadamy kilka rodzajów pocisków: kontrolowane przez radar i samonaprowadzające. Potrzebujemy różnych pocisków w różnych sytuacjach. Nasz patrol zajmuje się samolotami, które znalazły się w islandzkiej przestrzeni powietrznej i sprawdza, czy pochodzą z Rosji, czy z innych krajów. Sprawdzamy poziom zagrożenia i wysyłamy wiadomość do dowództwa centralnego.
Patrole powietrzne przeprowadzają Amerykańskie Siły Powietrzne z Westfield. W projekcie wzięło udział 150 pracowników serwisu, a także osoby z Centrum Połączonych Operacji Powietrznych w Uedem w Niemczech. Do patrolu wykorzystane były myśliwce F-15C oraz tankowce KC-135.
Ćwiczenia nie mają związku z faktem, iż amerykańskie wojsko szuka rosyjskich łodzi podwodnych w Atlantyku Północnym.
Ponieważ Islandia nie posiada stałej armii, ale jest członkiem NATO, regularnie pozwala innym krajom NATO na przeprowadzanie ćwiczeń patroli powietrznych na terenie kraju.
visir.is/ Ilona Dobosz