W piątek 29-go kwietnia, doszło do poważnej awarii statku kontenerowego Reykjafoss, który należy do niemieckiego armatora i jest wynajmowany przez Eimskip. Reykjafoss, wykonuje regularne rejsy z Reykjaviku do Ameryki Północnej. Statek ten uległ awarii w czasie, kiedy wchodził do portu Argentia w Nowej Funlandii. Stracił on moc i utknął, po tym jak śruba statku uległa uszkodzeniu przy zetknięciu z dnem morza. W wyniku tego statek nie mógł kontynuować swojego rejsu i wymagał natychmiastowej naprawy w suchym doku. Firma Eimskip zajęła się przeładunkiem i zorganizowaniem zastępczego statku Berta, który wczoraj wypłyną z Argentii z ładunkiem pochodzącym ze statku Reykjafoss.
Według międzynarodowego prawa morskiego, właściciel statku, nie Eimskip, ponosi wszelką odpowiedzialność za statek, który uległ uszkodzeniu i awarii. Jednak zgodnie z klauzulą ubezpieczenia morskiego dotyczącą rozliczenia awarii wspólnej, istnieje możliwość rozłożenia kosztów napraw i wydatków, powstałych w wyniku szkody, na kilka podmiotów uczestniczących w wyprawie morskiej, podczas której doszło do awarii. Wydatki mogą być rozłożone na armatora statku, na operatora, na właścicieli przewożonego ładunku. Zgłoszeniu awarii wspólnej zazwyczaj towarzyszy wspólne rozliczenie kosztów ratownictwa z tytułu pomocy poawaryjnej holowników lub jednostek ratowniczych. Rozliczenie awarii wspólnej jest najtrudniejszą metodą kalkulacji odszkodowania.
Ólafur William Hand, przedstawiciel firmy Eimskip, powiedział w rozmowie z mbl.is, że firma nie powinna brać udziału w kosztach z tytułu usuwania awarii, ponieważ należy to do właściciela statku. Ólafur dodał, że informacja o wspólnym rozliczeniu awarii wywołała protest w firmie Eimskip i wśród klientów firmy, których to bezpośrednio dotyczy.
informacje/mbl/pogoria.pl