Stołeczna straż pożarna wysłała wszystkie swoje dostępne zespoły do Heiðmörk, aby walczyć z pożarem, który wybuchł tam dzisiaj o godzinie czwartej. Ponadto wezwano dodatkowy personel i zwrócono się o pomoc do policji, straży przybrzeżnej i służb ratowniczych.
Pożar wybuchł w Heiðmörk, na południe od jeziora Vífilsstaðavatn, ale dotyczył początkowo stosunkowo niewielkiego obszaru. Zarzewie pożaru znajdowało się dość daleko od dróg, co utrudniało prowadzenie akcji gaśniczej. Dlatego poproszono o pomoc Straż Przybrzeżną, gdyż ich śmigłowcem można zrzucać z powietrza wodę.
To już drugie wezwanie śmigłowca Straży Przybrzeżnej do pożaru w ciągu ostatnich dni. Wczoraj wieczorem został wezwany w związku z pożarem w Búrfellsgjá. Śmigłowiec podnosi wodę z pobliskich jezior i zrzuca ją z powietrza na miejsce pożaru. Strażacy mieli nadzieję, że metoda ta zostanie wykorzystana do jak najszybszego ugaszenia pożaru w Heiðmörk. Tak się jednak nie stało, a pożar bardzo się rozprzestrzenił.