W niedzielę, koło elektrowni Reykjanesvirkjun doszło do tragicznego wypadku. W miejscu, gdzie gorąca woda z elektrowni wpływa na pole lawy tuż przy brzegu i klifach, do oceanu wpadł 40-letni mężczyzna.
W komunikacie policji z okręgu Suðurnes, napisano, że kąpiel w tym miejscu jest niebezpieczna i surowo zabroniona.
W niedzielę policja otrzymała powiadomienie o mężczyźnie, który wpadł do zatoki podczas przypływu. Na miejsce wysłano grupę ratowników i śmigłowiec Straży Przybrzeżnej. Mężczyznę znaleziono nieprzytomnego i jego reanimacja nie powiodła się.
Po raz kolejny policja ogłosiła, że kąpiele w tym miejscu są surowo zabronione.
Ostrzeżenia o kąpielach w „odpadach” z elektrowni geotermalnej znajdującej się na Półwyspie Reykjanes pojawiały się już w ubiegłym roku, kiedy z powodu koronawirusa zamknięto baseny, a dzikie kąpieliska zyskały wówczas na popularności.
Miejsce to jest jednak bardzo niebezpieczne, jak informują przedstawiciele elektrowni po pierwsze gorąca woda, która wpływa do utworzonych w lawie basenów może mieć nawet 100 stopni, a po drugie podczas przypływu wysokie fale powodują duże niebezpieczeństwo wciągnięcia amatorów kąpieli do oceanu.