„Być może na kolejną erupcję wulkanu będziemy musieli poczekać do jesieni” – powiedział Ármann Höskuldsson, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, zapytany o to, czy jego zdaniem na półwyspie Reykjanes wkrótce dojdzie do nowego wybuchu. Höskuldsson uważa, że aktywność wulkaniczna przeniesie się do Eldvörp, ponieważ nowe zdjęcia satelitarne pokazują, że wypiętrzenie terenu postępuje na zachód wzdłuż półwyspu.
„Spodziewam się, że sytuacja zmieni się, gdy rozpocznie się erupcja w Eldvörp. Tam magmie łatwiej będzie dotrzeć na powierzchnię, a wtedy będziemy mieć do czynienia z dłuższą erupcją i być może innymi zjawiskami” – powiedział Höskuldsson w rozmowie z Morgunblaðið.
Ármann Höskuldsson, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, uważa, że kolejna erupcja może nastąpić dopiero jesienią, ponieważ wypiętrzanie terenu postępuje na zachód w kierunku Eldvörp.
W ostatnich tygodniach i miesiącach na masywie Fagradalsfjall obserwowano sporadyczną aktywność sejsmiczną. Według Höskuldssona wypiętrzenie w przypadku góry Fagradalsfjall jest niewielkie w porównaniu z wypiętrzeniem w Svartsengi i uważa on, że aktywność sejsmiczna to wynik naprężeń w płycie euroazjatyckiej oddalającej się od płyty północnoamerykańskiej. Ostatnia erupcja w systemie wulkanicznym góry Fagradalsfjall miała miejsce w lipcu ubiegłego roku. Höskuldsson uważa, że system ten znajduje się obecnie całkowicie na płycie euroazjatyckiej.
„Masyw Fagradalsfjall to obszar, w którym nie musiało dojść do erupcji. To właśnie takie naprężenia tektoniczne, które pojawiły się na początku, doprowadziły do powstania szczeliny, a magma wydostała się na powierzchnię. Nie jest to tak naprawdę typowe przesuwanie się naprężeń, jakie obserwujemy w rzędzie kraterów Sundhnúkagígar i jakie będziemy obserwować w Eldvörp i na obrzeżach półwyspu Reykjanes” – mówi Höskuldsson.
Krzysztof Grabowski