Einar Bjarnason, dyrektor operacyjny ośrodka narciarskiego w Bláfjöll, nie krył zdenerwowania spowodowanego tym, że na wniosek Agencji Obrony Cywilnej musiał dziś po południu zamknąć stoki narciarskie.
Mówi, że w tym roku pogoda nie dopisywała. Dopiero dziś doczekaliśmy znakomitych warunków pogodowych na stoku. Jednak z powodu trzęsień ziemi na półwyspie Reykjanes Agencja Obrony Cywilnej ogłosiła stan wyjątkowy i zażądała zamknięcia ośrodka narciarskiego.
„To po prostu najlepszy dzień w roku. Jest bezchmurne niebo i świeci słońce” – mówił Einar. Stwierdził, że pogoda jest tak ładna, że można siedzieć na zewnątrz w koszulce z krótkim rękawem.
Dodał, że dziś na stokach było kilkaset osób. Kiedy o godzinie 15:00 Agencja Ochrony Cywilnej nakazała zamknąć cały obszar, Einar nie krył rozczarowania. Zamykanie całego terenu narciarskiego podczas takiej pogody zupełnie nie cieszy.
Dodał jednak, że narciarze przyjęli wiadomość o zamknięciu stoków dość spokojnie. Wszyscy słyszeli o trzęsieniu ziemi, ale nie przeszkodziło to spędzić czas na nartach czy snowboardzie.
„To absurdalne, że przy słonecznej i bezwietrznej pogodzie nie wolno nam otworzyć stoków” – mówił Einar, komentując, że ruch na stokach jest spory.
Dodał jeszcze, iż ma nadzieję, że jutro pogoda będzie równie dobra, a Agencja Ochrony Cywilnej zezwoli na otwarcie stoków.