Erupcja na Holuhraun wydaje się być w ostatnich dniach stabilna, nie zarejestrowano większych zmian, a lawa wypływa ze szczelin z tą samą prędkością.
Wybuch spowodował zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem siarki. Chmura gazów unoszących się nad okolicą wybuchu oraz rozprzestrzeniająca się nad wieloma częściami kraju wydaje się być coraz większa.
W sobotę chmura ta dotarła do Reykjaviku, gdzie wielu mieszkańców okręgu metropolitarnego uważało, że czuje w powietrzu zapach siarki. W związku z tym, że dziś, w niedzielę pogoda się załamała i pada deszcz uważa się, że zanieczyszczenie nie będzie się rozprzestrzeniało tak szybko.
Naukowcy w dalszym ciągu monitorują erupcję na Holuhraun i biorą pod uwagę to, że może dojść do wybuchu pod lodowcem. Nadal rozpatrywane są trzy możliwości. Wybuch podlodowcowego wulkanu Bardabunga, erupcja pod lodowcem Dyngjujökull, pod którym ciągnie się szczelina, z której na Holuhraun wypływa lawa. Może także dojść do wybuchu w innym miejscu pod lodowcem. Taki wybuch może doprowadzić do potężnej powodzi lodowcowej i do wydostania się do atmosfery popiołów wulkanicznych. Oczywiście naukowcy nie wykluczają innych możliwości.