Mieszkańcy dzielnicy Grafarvogur, już od jakiegoś czasu borykają się z zanieczyszczeniem strumienia, które jest najprawdopodobniej spowodowane ściekami pochodzącymi z domów i mieszkań.
Jak informuje ruv.is, jakiś czas temu uwagę przechodniów przyciągnął dziwny zapach wydobywający się z potoku. Poza tym na wodzie zauważono również pianę. Wielu mieszkańców dzielnicy zgłaszało również, że w okolicach strumienia często czuć zapach mydła.
Jak do tej pory nie udało się jeszcze znaleźć źródła zanieczyszczenia strumienia, ale bardzo możliwe jest, że do strumienia spływają ścieki z okolicznych firm. Pracownik jednej z nich przyznał, że już od wielu lat firma po umyciu swoich urządzeń wylewa mydliny do strumienia.
O zanieczyszczeniu poinformowano władze sanitarne, które mają zająć się tą sprawą. Jednak jak się okazuje nie jest to jedyny problem związany z zanieczyszczeniem, który dotyka dzielnicę Grafarvogur. W sierpniu tego roku wyszło na jaw, że w Bryggjuhverfi, w Grafarvogur źle podłączono sieć kanalizacyjną w wyniku czego doszło do zanieczyszczenia zatoki. Ścieki z domu nie zostały podłączone z właściwymi rurami kanalizacyjnymi i trafiły one do rur, którymi deszczówka spływa prosto do zatoki. Jak się okazało ścieki z budynku przez około 10 lat trafiały bezpośrednio do morza.