Żart, który Eyjólfur Ármannsson, przywódca Partii Ludowej w okręgu północno-zachodnim, opowiedział podczas trwania programu Oddvitaáskorun Vísis, został odebrany przez internautów jako przykład mowy nienawiści wobec Polaków. Prezes Stowarzyszenia Polonii Islandzkiej mówi, że dowcip jest kompletnie bez smaku. Przewodnicząca Partii Ludowej nie słyszała o sprawie, ale nie uważa, że żart został opowiedziany przez lidera w złych intencjach.
Eyjólfur wziął udział w programie Oddvitaáskorun Vísis, w którym kandydaci do nadchodzących wyborów parlamentarnych są zapraszani do przedstawienia się w swobodny sposób. Są proszeni między innymi o opowiedzenie najlepszego dowcipu.
Treść żartu brzmi mniej więcej tak:
„Pewnego razu Francuz, Polak i Islandczyk byli na wieży Eiffla w Paryżu. Francuz rzucił w dół croissanta. Polak i Islandczyk zapytali, dlaczego wyrzucasz croissanta? Francuz powiedział, że we Francji jest dużo croissantów. Polak rzucił kiełbasę. Francuz i Islandczyk zapytali, dlaczego rzucasz kiełbasę? Polak odpowiedział, że w Polsce jest dużo kiełbasy. Islandczyk rzucił w dół Polaka. Francuz zapytał, dlaczego wyrzuciłeś Polaka? Islandczyk odpowiada: na Islandii jest dużo Polaków”.
Żart wywołał ostrą reakcję w mediach społecznościowych, gdzie Eyjólfur został m.in. oskarżony o mowę nienawiści wobec Polaków.
Witold Bogdański, prezes Stowarzyszenia Polonii Islandzkiej, mówi w rozmowie z Vísirem, że nie widzi innego opisu sytuacji jak to, iż „żart, jeśli nazwać można to żartem, jest kompletnie niesmaczny”.
„Oczywiście ludzie muszą kontrolować to, co mówią, szczególnie, gdy wybory są tak blisko. Wydaje się więc, że Partia Ludowa będzie miała trudne zadanie zyskania poparcia wśród Polaków na Islandii w nadchodzących wyborach. Komentarze mówią same siebie i nie trzeba dodawać nic więcej” – podsumowuje Witold Bogdański.
Inga Sæland, przewodnicząca Partii Ludowej, nie słyszała o sprawie ani wywiązanej z tego powodu dyskusji, kiedy dziennikarz mediów Vísir rozmawiał z nią wczoraj. Uważa, że Eyjólfur nie miał nic złego na myśli.
Inga mówi, że wkład Polaków w islandzkie społeczeństwo jest ważny.
„Nie wiem nic więcej ponad to, że osiem procent populacji pochodzi stamtąd i wniosła ona naszą gospodarkę, nie tylko przed kryzysem, ale i po nim, na wyższy poziom, więc należy się tylko z tego cieszyć” – mówi Inga Sæland.