Pomimo ostrzeżeń w mediach, policja, minionej nocy straż pożarna i ekipy ratownicze zostały wezwane około 70 razy między godziną 22:45 a godziną 4.
Poluzowały się okładziny, zawaliły rusztowania, z miejsc pracy wyleciały dachówki i inne lżejsze materiały.
Fruwały również przyczepy, a imprezowy namiot został przeniesiony na sąsiednie podwórko, jak wynika z policyjnego dziennika w rejonie stolicy.
Według naczelnika straży pożarnej w okręgu społecznym sfrunęły również okładziny z nowych budynków w wielu częściach obszaru stolicy. Z góry mówi, że spodziewał się dzisiaj mniejszej liczby zadań.
Spokojnie natomiast było u Straży Przybrzeżnej. Największe statki są na morzu, a helikoptery nie musiały być wzywane.