Wartość korony islandzkiej spadła od początku września o sześć procent w stosunku do euro. We wtorek rano w ciągu kilku godzin spadła o dwa procent. Bank Centralny wykorzystał swoje rezerwy zagraniczne, aby zapobiec jeszcze większym stratom.
Bank musiał interweniować po raz pierwszy od około 10 miesięcy. Jón Bjarki Bentsson, ekonomista z banku Íslandsbanki, uważa, że winne jest duże spowolnienie w branży turystycznej i kłopoty finansowe WOW Air.
Islandzkie linie lotnicze poszukują w ciągu najbliższego i półtora roku ponad 100 mln USD inwestycji. Na Islandię liniami WOW Air przylatuje obecnie mniej więcej jedna trzecia wszystkich pasażerów. Gdyby linie te zniknęły z rynku, mogłoby to zaburzyć całą gospodarkę. Jón uważa również, że spowolnienie jest tymczasowe i że ryzyko trwałej dewaluacji jest niewielkie.
Minister finansów, Bjarni Benediktsson, zawarł te informacje w publicznym oświadczeniu. Zauważył, że równowaga handlowa z silną koroną jest dobra, ale siła tej waluty czyni Islandię mniej konkurencyjną. Izba Handlowa wyraża ostrożność, ale wskazuje na wnioski wyciągnięte z krachu finansowego w latach 2008–2009, że stosunkowo niski poziom zadłużenia zagranicznego kraju ustabilizuje walutę.
Ostatni spadek wartości korony nastąpił w złowieszczym momencie – w czasie gdy zbliża się dziesiąta rocznica kryzysu finansowego.
RÚV/Grupa GMT/Grażyna Przybysz