Stowarzyszenie wędkarzy Andakílsá oraz Stowarzyszenie Wędkarzy z Reykjaviku podjęli decyzję o wstrzymaniu pozwoleń na połowy na rzece Andalílsá.
Rzeka znajduje się w zachodniej części Islandii, w Borgafjörður, i jest jednym z miejsc gdzie można złapać łososie.
Na rzece znajduje się tama która powoduje powstanie małego zbiornika wodnego, w którym stoi woda. W tym roku spółka Orka náttúrunnar, która należy do Reykjavik Energy, spuściła wodę ze zbiornika, aby móc sprawdzić stan zapory, która została zbudowana w latach 1945-47.
Uważa się, że woda, którą wypuszczono ze zbiornika niosła ze sobą około 15 do 18 tys. ton osadu, który wypełnił większość miejsc, w których zwykle przebywały i rozmnażały się łososie. Badania wykonane przez islandzki Instytut Morski pokazują, że większość narybku, który znajdował się w rzece nie żyje, co jest bezpośrednim skutkiem działań elektrowni.
Stowarzyszenia rybackie twierdzą, że chociaż w rzece jest trochę łososia, to nie pozwolą na połowy, bo nie wiedzą, czy ryby mają coś do jedzenia i ile czasu natura będzie wracać do swojego poprzedniego stanu.
Tymczasem okazuje się, że opróżnienie zbiornika wody było nielegalne, dlatego też firma Orka náttúrunnar będzie zmuszona na swój koszt oczyścić rzekę w jak największym stopniu.
m.m.n / mbl.is