Grupa ratowników z Hornafjörður z pomocą wykrywacza metalu znalazła dziś w Jökulsárlón samochód, który 30 września wjechał sam do jeziora. Zgodnie z wiadomościami podanymi przez policję z Höfn w Hornafjörður, ratownikom udało się wyciągnąć samochód na ląd.
Samochód ten został wynajęty przez zagraniczną turystkę. Podczas jej pobytu przy Jökulsárlón, auto niespodziewanie wtoczyło się do laguny lodowcowej. Bezpośrednio po zdarzeniu ratownicy próbowali wydobyć samochód z wody ale silny prąd uniemożliwiał jakiekolwiek działania.
Policja twierdzi, że samochód został znaleziony niedaleko miejsca gdzie wpadł do wody i znajdował się tuż obok mostu. Z pomocą nurków udało się zabezpieczyć samochód i wyciągnąć go na brzeg.
Nie jest jasne na jakiej głębokości było auto zanim zostało znalezione. Według policji samochód wyglądał tak jakby wielokrotnie był uderzany przez kawałki spływającego do morza lodu. Zgodnie z raportem samochód ma powybijane wszystkie szyby i jest teraz całkowicie bezużyteczny.
Kobieta, która wynajęła samochód miała w nim cały bagaż, który niestety nie został odnaleziony.
Policja twierdzi, że samochód ten został tak poważnie uszkodzony, że nadaje się tylko do recyklingu.