Delegacja ukraińska przybędzie jutro do Turcji na rozmowy z Rosją. Informację tę przekazał AFP Dawid Arachmia, ukraiński deputowany i jeden z członków delegacji. Rozmowy w Turcji mają potrwać do środy. Poprzednie spotkania nie przyniosły znaczących rezultatów. Spotkania odbywały się regularnie za pośrednictwem telekonferencji, ale oczekiwania na sukces są niewielkie.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan powiedział w weekend, że delegacje doszły do porozumienia w czterech z sześciu kwestii, które znalazły się w porządku obrad.
Erdoğan powiedział, że osiągnięto porozumienie, że Ukraina pozostanie poza NATO, a język rosyjski będzie objęty specjalną ochroną w tym kraju. Ponadto Ukraina zagwarantuje bezpieczeństwo Rosji i że się rozbroi. Erdoğan nie powiedział jednak, w jakim stopniu Ukraińcy zgodzą się na rozbrojenie, jeśli dojdzie do ostatecznego porozumienia.
Słowa Erdoğana są jednak sprzeczne z tym, co powiedział w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba. Według Kuleby, delegacje nie uzgodniły żadnych kluczowych kwestii.
Od 28 lutego delegacje Ukrainy i Rosji prowadzą negocjacje pokojowe. Podczas gdy Moskwa mówi o „zauważalnym kompromisie” w kwestii możliwej neutralności Ukrainy, Kijów podkreśla, że rozmowy nie przyniosły istotnych rezultatów. Obok neutralności Ukrainy, Moskwa domaga się także m.in. demilitaryzacji tego kraju. Z kolei Ukraina żąda, oprócz natychmiastowego zawieszenia broni, wycofania wojsk rosyjskich i konkretnych gwarancji bezpieczeństwa.
W dyskusjach nie widać znaczących przełomów, choć sytuacja Rosji na polu walki nie należy do najlepszych – Ukraińcy zdołali obronić newralgiczne punkty kraju.
Głównym celem rosyjskich działań zbrojnych jest otoczenie sił ukraińskich na południowym wschodzie kraju, na co wskazywał doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Przekazał również, że na niektórych odcinkach wojska ukraińskie przeszły do „niewielkich, ale jednak – kontrataków”.