Czy powracającemu z zagranicy Polakowi przysługuje zasiłek dla bezrobotnych? Otóż z punktu prawnego tak, ale w rzeczywistości wygląda to całkowicie inaczej. W niektórych województwach, aż połowa złożonych wniosków zostaje odrzucona przez urzędników.
Jak wynika z informacji zebranych przez PAP, powracającym z zagranicy najtrudniej jest uzyskać zasiłek dla bezrobotnych w województwie warmińsko – mazurskim, gdzie w pierwszej połowie tego roku zasiłek przyznano 350 osobom, a wnioskowało o niego 1100 bezrobotnych. W tym samym okresie do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie wpłynęło 1175 wniosków, zaś zasiłek dostało 910 osób. Urzędnicy z Białegostoku przyznali zasiłek 115 osobom, odmówili go jednak 64 powracającym za granicy.
Zgodnie z przepisami unijnymi i krajowymi urzędnicy, którzy rozpatrują wniosek o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych powracających z zagranicy biorą pod uwagę dwa podstawowe kryteria: okres zatrudnienia, czyli 365 dni przepracowanych w okresie 18 miesięcy, licząc wstecz od momentu zarejestrowania się jako osoba poszukująca pracy (pod uwagę brany jest okres pracy w kraju, jak i podczas pobytu za granicą) oraz określenie tzw. ośrodka interesów życiowych bezrobotnego podczas pracy za granicą.
Każda osoba ubiegająca się o zasiłek dostaje do wypełniania ankietę, w której pytania dotyczą m.in. tego, czy za granicą przebywało się z zamiarem stałego pobytu, czy podczas przebywania poza krajem pomagało się finansowo rodzinie pozostającej w Polsce itp. Pracownicy z urzędów przyznawali, że gdy ubiegający się o zasiłek byli „zbyt szczerzy” lub „brakowało im wiedzy, jak wypełnić ankietę” nie mieli szans na otrzymanie zasiłku.
Według przepisów unijnych, którym także podlega Polska jeśli bezrobotny deklarował w ankiecie fakt, iż wyjechał za granicę z zamiarem pozostania na stałe, wyjechała tam jego cała rodzina, lub że inwestował swoje zarobki za granicą, to już świadczy o przeniesieniu jego ośrodka interesów życiowych i nie kwalifikuje się do otrzymania zasiłku.
Pomimo to w Kielcach tylko 5% podań o zasiłek zostało odrzuconych. Również w Zielonej Górze tylko 19 osób spotkało się z odmową, podczas gdy 123 przyznano zasiłek, w Gorzowie Wielkopolskim wydano 94 pozytywne decyzje i tylko 23 odrzucono.
Okazuje się, że tak duże różnice w wydawaniu decyzji wynikają ze sposobu podejścia urzędników do bezrobotnych. Choć w ankiecie jest oświadczenie o odpowiedzialności karnej i z tego powodu pracownicy urzędów nie mogę wprost powiedzieć bezrobotnemu by kłamał to jednak cierpliwie tłumaczą na czym polegają „kruczki” i sugerują, by wypełniając ankietę kierowały się przepisami a nie prawdą obiektywną. Bystre osoby w mig łapią o co chodzi i wypełniają kwity w taki sposób by móc uzyskać zasiłek.
Dla osób, które nie chcą oszukiwać w ankiecie jest jeszcze jeden sposób, by legalnie dostać zasiłek w Polsce. Wystarczy zatrudnić się w kraju choć na parę dni by nie musieć już wypełniać ankiety o pobycie i pracy za granicą i w ten sposób podlegać takiej samej procedurze przyznawania zasiłku jak w przypadku bezrobotnych, którzy pracowali w kraju.
Procedura rozpatrywania wniosku o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych po pracy za granicą trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Wynika to z czasu jaki potrzebuje wojewódzki urząd pracy by uzyskać informacje o okresie ubezpieczenia z kraju, gdzie pracował wnioskodawca. Dopiero po otrzymaniu odpowiednich dokumentów z instytucji właściwej, możliwe jest wydanie decyzji w Polsce.
Osoby, które spotkały się z odmową przyznania zasiłku mają prawo odwołać się do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, lecz zazwyczaj instytucje te podtrzymują decyzje wojewódzkich urzędów pracy.
Jak wiadomo sytuacja na polskim rynku pracy nie jest ciekawa. Trudności związane ze znalezieniem zatrudnienia po powrocie do kraju oraz utrudnienia jakie stawiają przed nami urzędy skłaniają ludzi do ponownej emigracji. Część osób z rozżaleniem stwierdza, że w Polsce ich po prostu nie chcą.
Na podstawie PrzystanekPolskaPL