Grímsey ma tylko 5,3 km2 powierzchni i leży 40 km na płn. od północnego wybrzeża Islandii. Jest czwartą co do wielkości (po Heimaey w archipelagu Wysp Vestmannaeyjar, Hrisey na północy i Hjörsey na zachodzie) oraz jedną z pięciu zamieszkanych, przybrzeżnych wysp kraju. Pobyt na Grímsey przypomina bardziej wizytę na końcu świata, albowiem dalej na północ jest już tylko biegun. Każdy podróżnik może się tu cieszyć pełnym odosobnieniem i chłostanym wiatrem pięknem. Warto jednak pamiętać, że latem średnia temperatura powietrza rzadko kiedy przekracza 10°C, z reguły bywa jeszcze chłodniej, więc ciepłe ubranie jest tutaj jak najbardziej wskazane. W portowej osadzie Sandvík mieszka niewiele ponad 100 osób, zimą zwykle o połowę mniej. Większość pracuje w lokalnej przetwórni ryb lub żyje z rybołówstwa. Grímsey jest również domem dla kilkudziesięciu owiec, krów i koni, próżno za to szukać na niej psów i kotów…
Położenie wyspy i wszechobecny spokój przyciągają natomiast dziesiątki tysięcy ptaków, które upodobały sobie tutejsze klify. Najbardziej rozpoznawalnym dla Grímsey gatunkiem są maskonury, które cieszą obiektyw aparatu fotograficznego swoim charakterystycznym wyglądem. Zawieszone w powietrzu ślizgają się na podmuchach wiatru bądź też zdają się pozować nieruchomo do zdjęć. Co ciekawe, po okresie lęgowym wszystkie maskonury znikają z wyspy w ciągu jednej nocy, zazwyczaj między 15–20 sierpnia. Z innych gatunków ptaków występują tu także przedstawiciele islandzkiej rodziny alk, w tym nurniki, nurzyki i nurzyki polarne, ponadto rybitwy popielate, mewy oraz petrele.
Tym, co najbardziej jednak przyciąga na wyspę nielicznych wciąż jeszcze turystów jest… koło podbiegunowe. Krąg polarny przecina Islandię w jej najbardziej wysuniętym na północ punkcie, właśnie na wyspie Grímsey. To linia zbliżona do równoleżników 66°33’39”N na półkuli północnej lub 66°33’39”S na południowej. Na północ od koła podbiegunowego słońce znajduje się nad horyzontem przez pełne 24 godziny raz w roku – 21 czerwca, kiedy to słońce jest widoczne nawet o północy. Z kolei słońce pozostaje całkowicie poza zasięgiem wzroku w dniu 21 grudnia, ponieważ przez 24 godziny przebywa nieprzerwanie poniżej horyzontu.
Aby dokładnie zlokalizować aktualne położenie koła podbiegunowego, konieczne jest obliczenie szerokości geograficznej w stosunku do kąta między osią Ziemi a płaszczyzną jej ekliptyki wokół Słońca. Kąt ten stale rośnie lub maleje. Ruch ten nazywa się precesją i jego cykl wynosi mniej więcej 40 000 lat, zatem czas między najwyższą a najniższą szerokością geograficzną koła podbiegunowego to 20 000 lat. W ciągu ostatnich 5 milionów lat najwyższa szerokość geograficzna koła podbiegunowego wynosiła 68,0°, najniższa 65,5°, a obecnie kąt ten zmienia się, co sto lat o około 0,01°. Minuta szerokości geograficznej w Grímsey ma 1859 metrów, a średni roczny ruch koła podbiegunowego wynosi 14,5 metra.
Dawno temu koło podbiegunowe przecinało północną Islandię, ale od tamtej pory stale przesuwa się na północ w średnim tempie 1,5 km na sto lat. Obliczenia pokazują, że po raz pierwszy „dotarło” ono na Grímsey w 1717 roku i stale przecina wyspę od 1750 r. W latach 2031–2038 krąg polarny będzie znajdował się na północ od wyspy, powracając na nią jeszcze w 2039 roku, by ostatecznie „opuścić” Grímsey na północ w 2047 roku, tym razem jednak już na znacznie dłużej.
Znajdująca się w płn. części wyspy charakterystyczna „kula sferyczna” jest symbolem a zarazem punktem orientacyjnym kręgu polarnego, który przyciąga uwagę całego świata. Celem ogłoszonego w 2013 roku projektu było zwrócenie uwagi na tę najbardziej na północ wysuniętą część Islandii a tym samym zwiększenie atrakcyjności wyspy wśród turystów. Blisko ośmiotonowy globus o średnicy 3 metrów, znany jako „Hringur og kúla” (Koło i kula) w języku islandzkim lub „Orbis et Globus” („Circle and Sphere”) po łacinie, został zaprojektowany przez Kristinna E. Hrafnssona i „Studio Granda” oraz ustawiony w miejscu przecinającego wyspę koła podbiegunowego w 2017 roku. Pomysł ten stał się ogromnym sukcesem, albowiem większość turystów przybywających dzisiaj na Grímsey chce przede wszystkim osiągnąć ową „sferę północy”, zobaczyć i dotknąć swoistego dzieła sztuki, a jednocześnie… wyjść poza krąg polarny. Obecnie koło podbiegunowe przecina Grímsey na równoleżniku 66°33’48.603” N (wg wskazań GPS), 2 km na północ od tutejszego lotniska. Kamienna kula będzie przesuwana, co roku o 14,5 metra, by podążać za kręgiem polarnym, którego pozycja przesuwa się systematycznie na północ wyspy. Warto pamiętać, że w 2047 roku, koło podbiegunowe „opuści” ją znów na blisko… 40 000 lat. Póki co, spacer z portu (tam i z powrotem) zajmuje ok. 3 godzin (3,7 km).
Jeszcze nie tak dawno najbardziej rozpoznawalnym punktem wyspy, będącym również „ówczesnym” symbolem koła podbiegunowego, był słynny „drogowskaz” Grímsey, pokazujący odległość do wielu znanych miast na świecie (m.in. do Sydney, Nowego Jorku, Tokio i Londynu). Stoi on kilkadziesiąt metrów na północ od terminala lotniska i wciąż przyciąga rzesze turystów, chcących zrobić sobie tutaj pamiątkowe zdjęcie.
Podczas pobytu na Grímsey warto też odwiedzić i „ogrzać” się po podróży promem w jedynej na wyspie restauracji „Krian” lub napić się kawy w najmniejszej kawiarni na Islandii (4 m2) w pensjonacie „Gullsól”. Można też przejść się do zbudowanej w 1937 r. latarni morskiej w najbardziej na południe wysuniętym punkcie wyspy. Po drodze miniemy kilka starych farm i kościół „Grímseyarkirkja” z kopią „Ostatniej Wieczerzy” Leonarda da Vinci, namalowaną przez miejscowego artystę w 1878 r., jako obraz ołtarzowy. Kościół został zbudowany w 1867 r. z wyrzuconego na brzeg drewna, zastępując poprzednią „ziemną” świątynię z 1254 r., która jak się okazuje, wcale nie była tą pierwszą. Historia wyspy sięga bowiem początków XI wieku, kiedy to latem 1024 r. Grimur Sigurdsson – Wiking z Fiordów Zachodnich, jako pierwszy dotarł w to miejsce i o Grímsey, jako „Wyspie Grimura” wszem i wobec zaczął później rozpowiadać, zachwalając przy tym bogate zasoby ptaków, ryb i ich ikry. Pod koniec XI wieku jeden z katolickich biskupów Islandii – Jón Ögmundsson poświęcił pierwszy kościół na wyspie ku czci św. Olafa – byłego króla Norwegii.
Na Grímsey warto też odbyć wędrówkę wzdłuż płd.-zach. brzegu wyspy, zerknąć na skaliste klify i piękne bazaltowe kolumny. Bazalt jest materiałem wulkanicznym, który może krystalizować w specjalnych formacjach, jeśli obfity spływ lawy schłodzi się stosunkowo szybko, wtedy lawa pęka i tworzy niezwykłe sześciokątne formacje. Tak właśnie było na Grímsey, gdy spływająca lawa ulegała schłodzeniu po spotkaniu z wodami oceanu. Wielkość takich kolumn zależy od tempa schładzania, im wolniejsze, tym wyższe kolumny. Na klifach występują masowo, charakterystyczne dla całej Islandii maskonury, które w równie dużej obfitości zamieszkują też Wyspy Vestmannaeyjar. Ponieważ tradycyjny przystanek promowy na wyspie jest zbyt krótki i trwa latem tylko 5 godzin, aby nacieszyć wzrok oraz na spokojnie zobaczyć to, najciekawsze, warto zostać tu na noc w jednym z lokalnych pensjonatów, a po pełnym wrażeń dniu wykapać się w basenie geotermalnym, gdzie temperatura wody sięga 38°C.
Z notatnika Marka Drzewowskiego – funkcjonariusza Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni, wielkiego miłośnika podróży do Islandii, na Kaukaz, do Izraela i Azji Centralnej, autora kilku przewodników turystyczno-krajoznawczych oraz albumów fotograficznych.
- W okresie letnim prom na Grimsey pływa 5 razy w tygodniu, wypływa z Dalvik o godz. 09:00, przypływa na Grimsey o 12:00. Trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa i piątek) wraca o 17:00 (w Dalvik o 20:00), raz (niedziela) o 16:00 (19:00), raz (czwartek) o 14:00 (17:00). Najlepiej wybrać rejs powrotny o 17:00, gdyż umożliwia to spędzenie na wyspie 5 godzin. Koszt biletu na prom (tam i z powrotem) – 7000 ISK (ok. 190 zł). Więcej na stronie https://www.samskip.is/innanlands/saefari/ Na Grimsey można się też dostać samolotem z Akureyri (30 min).
- Zdarza się, że prom płynie na wyspę przy złej pogodzie i dość wysokiej fali. W takim przypadku na godzinę przed wypłynięciem w morze warto wziąć 2 tabletki „aviomarinu” (!).
- Po przybyciu na wyspę, tuż obok portu można posilić się w restauracji „Krian”, stosunkowo taniej, jak na islandzkie warunki, gdzie zupa dnia kosztuje 1300 ISK (ok. 35 zł), ale z możliwością dolewki.
- Na Grimsey można zatrzymać się na noc w jednym z lokalnych pensjonatów, w „Gullsól” (tuż koło portu) lub „Bàsar” (opodal terminala lotniska), gdzie latem ceny pokoju wahają się w przedziale od 15 000 do 19 000 ISK (ok. 400–500 zł).
- Przed powrotem do Dalviku warto też wstąpić do pensjonatu „Gullsól”, gdzie znajduje się najmniejsza na Islandii kawiarnia (4 m2) i niewielki sklepik, w którym można sobie kupić coś na pamiątkę, np. ręcznie robiony sweter islandzki za 25 000 ISK (ok. 675 zł), czapkę, rękawiczki, T-shirt z wyspą Grimsey na piersi za 3200 ISK (ok. 87 zł), książkę o Grimsey, widokówki, ewentualnie obraz, rycinę, duże zdjęcie Grimsey za 10 000 ISK (ok. 270 zł), albo jeszcze coś innego.
- Wszyscy turyści, odbywający zorganizowane wycieczki na Grímsey, otrzymują bezpłatnie dyplom stwierdzający, że przekroczyli północny krąg polarny. Ci. którzy przybywają na wyspę indywidualnie, muszą liczyć się z wydatkiem 1000 ISK (ok. 28 zł)
Marek Drzewowski