Tego dnia w 1947 r. Islandczycy obudzili się, aby stwierdzić, że wulkan Hekla ponownie wybuchł. To, co nastąpiło później, stało się drugą co do wielkości erupcją lawy na świecie w latach 1900–1970.
Wydarzenie to nie do końca zaskoczyło Islandczyków. Zwykło się uważać, że Hekla wybucha mniej więcej raz na 100 lat, a ostatnia duża erupcja miała miejsce w 1845 roku. Jednak erupcja w 1947 r. trwała około 13 miesięcy i zdewastowała znaczną część kraju.
Po potężnym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 6 z wulkanu wydobyła się chmura popiołu, która sięgnęła na 30 km wzwyż. Chmura popiołu przemieszczała się na południe, pokrywając obszar między Vatnajökull i Heklą warstwą popiołu o grubości około metra. Z nieba spadały bomby lawowe ważące dziesiątki kilogramów. W miarę trwania erupcji popiół docierał aż do Helsinek w Finlandii.
Hekla spowodowała znaczne zniszczenia w okolicznych wsiach. Gdy tefra spadła na pola uprawne, wiele owiec zatruło się fluorem, popiół pokrył dachy w okolicy, a życie stracił ekolog Steinþór Sigurðsson, który odwiedził miejsce erupcji, aby sfilmować wydarzenie.
Po kilku miesiącach wybuchowy aspekt erupcji zaczął słabnąć, ale lawa nadal płynęła tunelami lawowymi. Kiedy w kwietniu 1948 r. przepływ lawy całkowicie ustał, pozostało po nim pole lawy o powierzchni około 40 km2 i grubości dochodzącej miejscami do 100 metrów. Od tamtej pory Hekla udowodniła, że wulkany nie są przewidywalne: wybuchała ponownie w latach 1970, 1980, 1991 i 2000. Od tamtej pory nie zanotowano aktywności wulkanicznej Hekli.