Na profilu facebookowym małego hostelu z miejscowości Vík w południowej Islandii pojawiło się powyższe zdjęcie i apel do kierowców, aby jeździli ostrożnie i starali się nie zabijać piskląt fulmarów, które jesienią opuszczają swoje gniazda.
Fulmar zwyczajny to gatunek przypominający mewy. Ptaki te są duże i białe, ale odróżniają się od mew sposobem lotu na sztywnych skrzydłach i haczykowato zakończonym dziobem. Gniazdują one na klifach oceanicznych. W sierpniu i wrześniu młode osobniki odlatują nad ocean, ale nie wszystkie są wystarczająco silne, aby dolecieć tam za jednym zamachem.
„Ponieważ ich pióra nie są jeszcze w pełni rozwinięte, często lądują w rzekach, które prowadzą je do morza. Niestety, ptaki te często mylą rzekę z szosą. Wtedy siedzą pośrodku drogi i nie mogą uciec przed nadjeżdżającym samochodem!”.
Młode fulmary nie są jedynymi ptakami morskimi, które stają przed wielkim wyzwaniem, zanim dolecą nad morze. Każdego roku tysiące piskląt maskonurów jest ratowanych w miastach i wsiach.
Jeśli więc zobaczycie dużego białego ptaka siedzącego na drodze, może to być właśnie zdezorientowany fulmar. Zwolnijcie i omińcie go. Pamiętajcie również o bezpieczeństwie własnym i innych użytkowników drogi. Nie wykonujcie żadnych nagłych manewrów podczas jazdy – hamowań czy skrętów – nie jedźcie po niewłaściwej stronie. W ostatnich latach takie zachowania spowodowały wiele wypadków na drogach południowej Islandii.
Przestrzeganie ograniczeń prędkości i patrzenie na drogę (a nie na krajobrazy) powinno pomóc!
Grupa GMT/Ewa Rogalska