Każdego roku w Środę Popielcową, czyli islandzki Öskudagur, do Nóa-Siríus przybywa nawet dwa tysiące dzieci i nastolatków, którzy śpiewają piosenki pracownikom i w zamian dostają słodycze.
„Można śmiało powiedzieć, że jest to obecnie jedno z najpopularniejszych miejsc wśród dzieci i młodzieży w stolicy” – mówi w wywiadzie dla mbl.is Ögmundur Ísak Ögmundsson, menedżer marki w Nóa-Síríus.
„Ogromna liczba dzieci w każdym wieku przybywa do nas, aby nam zaśpiewać i w zamian dostać niemałą paczkę słodyczy. Nie ma lepszego miejsca na szukanie słodyczy niż jedna z największych fabryk słodyczy w kraju”.
Zapytany, ile słodyczy firma rozdaje tego dnia, Ögmundur mówi, że nie jest do końca pewien, ale jest to ogromna ilość. Firma podtrzymuje tę tradycję od wielu lat.
„To sięga daleko wstecz. Urodziłem się w 1997 roku i dobrze pamiętam, jak w Środę Popielcową przychodziłem tu jako dziecko, aby śpiewać i dostać słodycze. Czyli trwa to co najmniej od ponad 25 lat”.
„Nie sądzę, aby istniało wiele innych firm, w których na Środę Popielcową czeka się z taką niecierpliwością jak u nas. Wraz z pracownikami organizujemy dzień zabawy, przebieramy się w kostiumy i organizujemy konkursy. Zaczęliśmy ten dzień nazywać „Dniem Nóa”, ponieważ jest to nasze święto” – mówi Ögmundur, dodając, że wszyscy biorą w tym udział, ponieważ pracownicy są ambitni i mają ducha rywalizacji.
„Dzisiaj okaże się również, kto wygra konkurs na najlepsze przebranie. Atmosfera jest świetna, a ludzie przygotowują się na ten dzień już od kilku miesięcy” – podsumowuje.