Od czasu rozpoczęcia się erupcji wulkanu w Fagradalsfjall miejsce wybuchu odwiedziło ponad 250 000 turystów.
Liczba ta została oszacowana na podstawie danych z urządzenia liczącego, które zlicza turystów odwiedzających „najgorętsze” miejsce na Islandii.
W związku z tym, że nie każdy wędruje do wulkanu koło urządzenia, liczba odwiedzających to miejsce bez wątpienia jest znacznie wyższa. Szef policji z Suðurnes, Gunnar Schram, uważa, że powinna być bliższa 300 000. Przypomina również, że ze względu na dużą liczbę odwiedzających, każdy powinien być bardzo ostrożny i powinien przestrzegać zasad bezpieczeństwa.
Wielokrotnie w mediach pojawiały się informacje i historie dotyczące turystów, którzy nie szanują natury i niszczą nowe pole lawy. Dodatkowo ryzykują swoje zdrowie i życie wspinając się na zastygniętą skorupę. Gdyby lawa załamała się pod nogami takiej osoby, wypadek taki mógłby być śmiertelny. Na szczęście jak do tej pory nie doszło do takiej sytuacji.
Policjant zwrócił uwagę na to, że zawsze pojawią się osoby, które będą ryzykować życie, i trudno jest sobie z nimi poradzić.
„Wynika to z tego, że na miejscu nie ma całodobowego nadzoru, ponieważ jest to niemożliwe. Najczęściej jednak policja dowiaduje się o turystach chodzących po lawie ze zdjęć lub filmików zamieszczanych w sieci. W takim przypadku jest już za późno, aby reagować” – komentował Gunnar.
Prowadzone są prace nad ulepszeniem tablic informacyjnych oraz znaków, które znajdują się w pobliżu wulkanu.
Gunnar dodał, że ma nadzieję iż nowe znaki i informacje, które się pojawią w okolicy, poprawią bezpieczeństwo odwiedzających. Ma on jednak świadomość, że zawsze znajdą się tacy, co będą ignorować informacje dotyczące bezpieczeństwa.
mmn/visir.is