20 lutego około godziny 11:00 czasu uniwersalnego na południowej półkuli Słońca wystąpił koronalny wyrzut masy. Strumień naładowanych cząstek uderzy niebawem w naszą planetę.
Protuberancja została zaobserwowana na tle tarczy słonecznej.
Rozbłysk tego typu jest nazywany filamentowym. Filamenty to chmury zjonizowanego gazu rozciągnięte nad powierzchnią Słońca pomiędzy obszarami magnetycznymi o przeciwnych polaryzacjach. Są one chłodniejsze i gęstsze niż plazma znajdująca się pod nimi, dlatego widać je na Słońcu jako ciemne linie.
Takie filamenty mogą pozostawać stabilne przez długi czas. Mogą też zapaść się z powrotem na Słońce lub oderwać się od niego i pomknąć w przestrzeń.
Właśnie tak stało się dwa dni temu. Filament na południowej półkuli Słońca oderwał się od niego i został wystrzelony w przestrzeń kosmiczną. Powstały w ten sposób koronalny wyrzut masy (CME) możemy zobaczyć na zdjęciach wykonanych przez sondę kosmiczną SOHO (zarejestrowany film – TU).
W dniach 23–24 lutego materia z tego koronalnego wyrzutu masy dotrze do Ziemi. Centrum NOAA SWPC (Space Weather Prediction Center) wydało na te dni ostrzeżenie o burzy geomagnetycznej o niewielkim natężeniu G1.
W połączeniu z bezchmurnym niebem nad Islandią możemy się więc spodziewać pięknego świetlnego spektaklu. No chyba, że pogoda na to nie pozwoli. Bez względu na to, warto przygotować się na nocny spektakl.
Monika Szewczuk