Żartownisie ze wschodniej części stolicy „dali marihuanie zielone światło”, przyklejając szablon z wyciętym liściem konopi na zielonym świetle przy skrzyżowaniu ulic Langholtsvegur i Álfheimar.
Páll Sigurðsson, inżynier elektryk pracujący w miejskim dziale obsługi sygnalizacji świetlnej stwierdził, że żart go nie bawi, a akty wandalizmu dotyczące świateł drogowych należą w Reykjavíku do rzadkości, ponieważ większość ludzi zdaje sobie sprawę, że światła drogowe służą bezpieczeństwu.
![Ad image](https://icelandnews.is/wp-content/uploads/2024/03/REKLAMA-OPONY.jpg)
Mimo że szablon zakrywa część zielonego światła, nie wydaje się uniemożliwiać kierowcom odczytania sygnalizacji. Páll stwierdził, że reakcja służb miejskich będzie prosta: „Usuniemy coś takiego natychmiast, niezależnie od tego, co będzie przedstawiać. Takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko, a ta sytuacja stanowi wyjątek”.
Páll dodał również, że sygnalizację świetlną należy szanować, a jej modyfikacja to akt wandalizmu i narażanie ludzi na niebezpieczeństwo. „To jest oczywiście kwestia bezpieczeństwa. Do tego, aby nie majstrować przy światłach, wystarczy zdrowy rozsądek, a większość ludzi ma na tyle oleju w głowie, by tego nie robić”.
Szablony przyklejane na sygnalizację świetlną były już stosowane w podobny, choć zatwierdzony przez władze sposób, w innych miejscach w Islandii. W 2008 roku w Akureyri na północy wyspy do czerwonych świateł przyklejono szablony w kształcie serduszek. Była to, jak twierdzono, „odpowiedź na kryzys finansowy, który wiązał się z potrzebą pozytywnego myślenia i podkreślania tego, co w życiu najważniejsze”.
Grupa GMT/Krzysztof Grabowski