*** Artykuł sponsorowany ***
W najbliższą sobotę, 14 października, na ekranie kina Bió Paradis, w Reykjaviku będzie można zobaczyć najnowszy film Agnieszki Holland „Zielona Granica”. Film miał swoją premierę we wrześniu i od tego czasu wywołał duże poruszenie opinii publicznej.
W swoim filmie Agnieszka Holland nawiązuje do prawdziwego kryzysu na pograniczu Polski i Białorusi. „Zielona Granica” pokazuje życie uchodźców, którzy próbują dostać się do Unii Europejskiej.
Kiedy rodzina uchodźców ubiegających się o azyl zostaje pozostawiona sama w lesie, grupa białoruskich funkcjonariuszy straży granicznej zagania ją do Polski. Gdy spotykają polskie wojsko, zostają zmuszeni do zawrócenia na Białoruś. Julia, psycholog mieszkająca samotnie niedaleko granicy, jest świadkiem tej nieludzkiej sytuacji i przyłącza się do grupy aktywistów pracujących na rzecz uchodźców.
Jak napisał Jakub Popielecki w recenzji filmu dla Filmweb: „Opowieść Holland istnieje przecież między dwoma niedającymi się pogodzić faktami, wyliczonymi zresztą w napisach końcowych. Pierwszy: od początku kryzysu uchodźczego przy granicach Unii Europejskiej zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób. Drugi: od początku wojny w Ukrainie w Polsce znalazło azyl parę milionów uchodźców. To sprzeczność, która na powrót rozcieńcza granicę między białym a czarnym. Holland idzie tropem tej sprzeczności, szukając historii w strefie pomiędzy, grzebiąc w cieniach i szarościach. Kompas moralny każe cenić życie, polityczny pragmatyzm każe chronić granicę, gdzieś pomiędzy tymi absolutami jest człowiek – i kino.
Film zaczyna się od podróży grupy uchodźców. Jesteśmy w samolocie lecącym do Białorusi. Pasażerowie mają nadzieję przekroczyć polską granicę i znaleźć azyl w głębi Unii Europejskiej. Kamera wyławia z tłumu rodzinę z Syrii, której losy krzyżują się z losem uciekającej z Afganistanu „kobiety samotnej”, Leili. Dalej będą podróżować wspólnie. Ramię w ramię przecisną się przez białoruskie zasieki. W polskim lesie wybuchną szczerą radością, że wreszcie dotarli do Unii. Razem też odkryją, że stali się przedmiotami politycznej wojny. Zaraz rusza bowiem okrutny pingpong, w którym biorą udział służby dwóch sąsiadujących krajów: Polacy przerzucają uciekinierów z powrotem do Białorusi, Białorusini przerzucają ich do Polski, i tak w koło, bez litości, bez wyjścia, bez nadziei”.
Producent wykonawczy Mike Downey powiedział dziennikarzom z Deadline, że film pokazuje korzenie kryzysu i zadaje trudne pytania o narastającą falę nastrojów antyimigranckich i utratę człowieczeństwa nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
„Fala nienawiści jest prawie nie do zatrzymania, dlatego skupiamy się na tym, aby film dotarł do jak najszerszej publiczności” – mówi Mike Downey.
Dodał także, że hejterzy próbują zrobić wszystko aby zniechęcić ludzi w Polsce do oglądania filmu. W sieci pisze się o tym, że prawdziwy Polacy, patrioci, nie powinni oglądać tego filmu, a sama Agnieszka Holland jest postrzegana jako zdrajca narodu, komentował Downey.
„Jedyna rzecz, której Agnieszka i my też, jako jej zagorzali zwolennicy przy tej produkcji, nie zrobimy, to wycofanie się z powodu zastraszania, jakie reżim pokazuje wszystkim artystom. Ich pogarda dla społeczności kreatywnych i ich taktyka tyrana nie zadziałają. Zbliżają się wybory i będziemy z nimi walczyć” – powiedział Downey.
Film będzie pokazywany w sobotę, 14 października, o godzinie 15:00 – z islandzkimi napisami, oraz o godzinie 18:00 – z angielskimi napisami.
Dwa seanse odbędą się również w niedzielę 15 października o godzinie 18:00 – z islandzkimi napisami, oraz o godzinie 21:00 – z angielskimi napisami.
Bilety można kupić na stronie kina.
Bardzo osobistą recenzję Olgi Szelc można przeczytać na Wrocławskiportal.pl.