Prezes islandzkiej huty aluminium Alcoa Fjarðaál, twierdzi, że tak zwane „gwarancje pochodzenia” energii odnawialnej z Islandii zapewniają zagranicznym przedsiębiorstwom rodzaj „odpustu” z tytułu zmian klimatycznych. W hucie Fjarðaál zawsze uważano, że jej działalność opiera się na wykorzystaniu energii odnawialnej z Islandii, ale gwarancje sprzedawane za granicę oznaczają, że energia ta może nie zostać sklasyfikowana jako odnawialna i opóźniać pozytywny wpływ na zmiany klimatyczne w innych krajach.
Islandzkie przedsiębiorstwa energetyczne sprzedały gwarancje pochodzenia, zwane przez niektórych „zieloną pieczęcią”, na ilość energii elektrycznej, która pokrywała w 2017 r. równowartość wykorzystania energii przez cały islandzki przemysł ciężki, a nawet więcej. Jeśli energia odnawialna jest sprzedawana za granicę, odpowiednia energia wykorzystywana w Islandii jest rejestrowana jako pochodząca z paliw kopalnych lub elektrowni jądrowej, mimo że pochodzi bezpośrednio ze źródeł odnawialnych.
W ramach takiego systemu tylko 13% energii zużywanej w Islandii w 2017 r. zostało zarejestrowane jako odnawialna. Użytkownicy zagraniczni kupowali „zielone pieczęcie”, które stanowiły 87% energii elektrycznej Islandii. Prezes Fjarðaál, Magnús Þór Ásmundsson, skrytykował ten system. Powiedział, że Fjarðaál zawarł z Landsvirkun umowę na dostawy energii elektrycznej, która opierała się na założeniu, że energia elektryczna będzie energią odnawialną pochodzącą ze specjalnie zbudowanej zapory wodnej Kárahnjúkar.
„Jeśli w rozliczeniach Unii Europejskiej jest coś innego, musimy zacząć pytać, czy produkt, który otrzymujemy, jest tym, na który podpisujemy umowę” – powiedział Magnús.
Podkreślił, że relacje firm Fjarðaál i Landsvirkjun są dobre i że Landsvirkjun nie jest jedyną islandzką firmą energetyczną sprzedającą gwarancje pochodzenia za granicę. Teraz należy omówić skutki stosowania tego systemu. „Można powiedzieć, że Islandczycy sprzedają „odpisy” firmom zagranicznym i ułatwiają im opóźnianie własnych działań w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatu. Może się to stać wizerunkowym problemem Islandii i chcę zapytać, czy możemy być dumni z tego wkładu do kwestii klimatycznych na arenie światowej” – mówi Magnús.
Hilmar Gunnlaugsson, prawnik Sądu Najwyższego i specjalista ds. prawa energetycznego, uważa, że sprzedając gwarancje pochodzenia energii za granicę, Islandia może oszukiwać międzynarodowych konsumentów, którzy uważają, że kupują energię elektryczną ze źródeł odnawialnych, ale ona w rzeczywistości nigdy nie opuszcza Islandii.
„Sądzę, że ma to wpływ na reputację kraju – jesteśmy więc krajem energii odnawialnej czy nie?” – dodaje Magnús.
Grupa GMT/Grażyna Przybysz