6 lipca najstarsza Islandka skończyła 109 lat. Dóra Ólafsdóttir urodziła się w 1912 roku w Kljáströnd w Grýtubakkahreppur, koło Eyjafjörður. Z okazji urodzin udzieliła wywiadu dla RÚV, w którym wyjaśniła, że nie ma kłopotów z pamięcią, czyta i robi na drutach.
Dóra jest nadal sprawna i z łatwością spaceruje po domu opieki, mimo że używa chodzika. W niedzielę wydała przyjęcie urodzinowe dla rodziny i przyjaciół. „Było absolutnie wspaniale. Fajnie było się spotkać i porozmawiać” – mówi Dóra.
Zapytana o sekret długowieczności, Dóra odpowiada, że jest po prostu wdzięczna za swoje dobre zdrowie. Na pytanie, czy w młodości paliła lub piła, odpowiada: „Paliłam niewiele, nie piłam dużo i szybko rzuciłam palenie”. Przyznaje, że sekretem długiego życia jest: „przede wszystkim nie pić dużo i nie palić”.
Dóra jest teraz szóstą co do wieku osobą islandzkiego pochodzenia w historii. Wszystkie osoby osiągające tak szacowny wiek na Islandii były kobietami. Żadna jednak nie osiągnęła wieku 110 lat. Dóra oprócz tego jest również dziewiątą najstarszą Skandynawką. Osiem kobiet jest od niej starszych, wszystkie mają 110 lat i są albo Szwedkami, albo Finkami.
Jubilatka nie jest jednak zbyt pozytywnie nastawiona do teraźniejszości, po tym jak przeżyła pierwszą i drugą wojnę światową, epidemię grypy hiszpanki i ostatnią erupcję Katli, mówi o współczesności: „Nie sądzę, żeby ludzie traktowali ją wystarczająco poważnie. Bardziej obchodzą ich ubrania i inne tego typu rzeczy”.
Dóra nie chce zbytnio wybiegać w przyszłość i planować swoich 110 urodzin. „Nie mam nic przeciwko temu, żeby jeszcze pożyć, ale tęsknię za mężem i chciałabym się już z nim spotkać”. Jej mąż zmarł już w 2000 roku.