Czterech specjalistów z Islandzkiego Instytutu Badań Morskich (Hafró) będzie przeprowadzać badania w fiordzie Kolgrafafjörður, gdzie w ostatnich miesiącach zdechło tysiące ton śledzi. Naukowcy będą sprawdzać z jakiego powodu wszystkie śledzie kierują się w to miejsce i będą próbować przy pomocy niskich częstotliwości dźwięku kierować ryby w inne miejsce po to aby móc je ocalić.
Podczas badań sprawdzana będzie temperatura wody, jej zasolenie oraz jej bogactwo w tlen. Jutro naukowcy przy pomocy urządzeń wydających dźwięki o niskiej częstotliwości będą próbowali wypłoszyć z tego miejsca żyjące jeszcze śledzie, które wpłynęły do fiordu.
Dźwięk, który będą używać jest podobny do tego jaki jest wykorzystywany podczas odstraszania wielorybów i orek, ta metoda będzie używana wraz ze specjalnym urządzeniem, które stosuje się podczas badań geologicznych. Naukowcy w czasie swoich działań zamierzają również korzystać z kamer podwodnych.
Þorsteinn Sigurðsson– manager działu zasobów morskich z Hafró, w rozmowie z ruv.is powiedział, że w fiordzie jest teraz prawdopodobnie ponad 200 000 ton żyjących śledzi.
Naukowcy swoją interwencją chcą doprowadzić do tego aby śledzie, które żyją w fiordzie nie zdechły.
Uważa się, że śledzie, które zdechły w grudniu i styczniu nie miały wystarczającej ilości tlenu. Winą za to obarcza się składowisko odpadów, które znajduje się w fiordzie oraz most, który został zbudowany w 2004 roku.
Tymczasem na plażach fiordu Kolgrafafjörður, nadal trwa akcja sprzątania zdechłych, rozkładających się śledzi, które zanieczyszczają okolicę.