„Zostało już bardzo mało czasu” – tak komentuje Sigurður Bessason, przewodniczący związków zawodowych Efling oraz rzecznik Flóabandalagið (do którego należą związki Efling, Hlíf oraz związki robotniczo-marynarskie z Keflaviku), zaistniałą sytuację w prowadzonych rozmowach z SA (Federacja pracodawców) na temat umów zbiorowych.
Rozmowy Flóabandalagið oraz Federacja pracodawców utknęły w martwym punkcie i obie strony zwróciły się do mediatora z ramienia rządu o pomoc w kontynuowaniu dalszych negocjacji.
Decyzja zarządu firmy HB Grandi o podwyższeniu pensji członków zarządu (o ponad 30%!) bez wątpienia wpłynęła negatywnie na prowadzone rozmowy. „Jest to absolutnie niemoralne posunięcie,” mówi Sigurður.
Kristján Guðmundsson, przewodniczący związków robotniczo-marynarskich z Keflaviku oraz okolic, dodaje, że to co się ostatnio stało w HB Grandi z jednej strony sprawiło, ze ludzie poczuli się jeszcze bardziej zjednoczeni w swojej walce o wyższe płace. „Decyzja HB Grandi zapewniła nam absolutną solidarność,” mówi Kristján.
Þorsteinn Víglundsson, menadżer Federacji pracodawców, nie raz mówił, że federacja zwracała się z prośbą do zarządów firm o dawanie umiarkowanych podwyżek tym samym dając dobry przykład. Federacja natomiast nie ma bezpośredniego wpływu na pensje zarządzających w poszczególnych firmach.
Ponadto wszystko wskazuje na to że w poniedziałek ponad 3000 pracowników należących do związków BHM (Stowarzyszenia Naukowców) rozpocznie strajk, w tym weterynarze. Spowoduje to m.in. tymczasowe zatrzymanie uboju w hodowlach drobiu oraz trzody chlewnej. Przewodniczący BHM mówi, że obecnie proponowana podwyżka 3,5% w żadnym stopniu nie zadowala związkowców.