Komisja wyborcza dokona przeglądu zgłoszeń w ten weekend, aby potwierdzić ważne nominacje prezydenckie, wymagające od 1500 do 3000 głosów poparcia przez wyborców.
Jeśli wszyscy, którzy twierdzą, że zebrali wymaganą liczbę głosów poparcia, złożą swoje nominacje, wyborcy będą mieli duży wybór kandydatów. Do wczoraj wymaganą liczbę podpisów zebrali: Arnar Þór Jónsson, Ásdís Rán Gunnarsdóttir, Ástþór Magnússon, Baldur Þórhallsson, Halla Hrund Logadóttir, Halla Tómasdóttir, Helga Þórisdóttir, Jón Gnarr, Katrín Jakobsdóttir i Steinunn Ólína Þorsteinsdóttir.
Jak zauważa RÚV, nigdy wcześniej tak wielu kandydatów nie brało udziału uzyskiwaniu nominacji. Najwięcej jak do tej pory kandydatów, dziewięcioro, startowało osiem lat temu, kiedy na prezydenta został wybrany Guðni Th. Jóhannesson. Tym samym pobity został czteroletni rekord, gdyż w 2012 r., kiedy po raz ostatni wybrano Ólafura Ragnara Grímssona, kandydatów było sześcioro. W 1980 r., kiedy wybrano Vigdís Finnbogadóttir, i w 1996 r., kiedy po raz pierwszy wybrano Ólafura Ragnara, kandydatów było czworo.
Profesor nauk politycznych, Eiríkur Bergmann, mówi, że nie ma jeszcze pewności co do tego, kto obejmie prowadzenie w wyścigu prezydenckim. Halla Hrund ma obecnie największe poparcie, ale może się to zmienić w nadchodzących tygodniach. Profesor twierdzi, że zapowiadają się bardzo ekscytujące wybory. Wadą systemu jest to, że prezydent może zostać wybrany z niskim odsetkiem głosów.
Najnowsze wyniki sondaży Maskína, które zostały opublikowane wczoraj, pokazały, że Halla Hrund Logadóttir uzyskała prowadzenie. Eiríkur mówi, że wyborcy muszą jeszcze zobaczyć, jak Halla Hrund wypadnie w debacie, a do końca kampanii wyborczej pozostało jeszcze trochę czasu.
Zapytany o pozycję Katríny Jakobsdóttir, byłej premier, Eiríkur mówi, że niekoniecznie osiągnęła ona takie wyniki w sondażach, jak się spodziewano. Dlatego walka toczy się między nią a Hallą Hrund. Baldur Þórhallsson plasuje się w sondażach tuż za nimi.
„Ludzie porównują kandydatów. Różnica polega oczywiście na tym, że Katrín jest bardzo dobrze znana i Islandczycy wiedzą, czego się mogą po niej spodziewać. Ale ludzie coraz lepiej poznają Hallę” – mówi Eiríkur. „Widać, że Halla Hrund weszła do gry na równi z tymi, którzy stoją na czele”.
„To jedne z najbardziej ekscytujących wyborów prezydenckich od czasu wyboru Vigdís w 1980 roku. Nie ma nikogo, kto by się wyróżniał, jak to zwykle bywało w przeszłości” – mówi Eiríkur, i wciąż nie wiadomo, kto obejmie przywództwo.
Jest bardzo prawdopodobne, że osoba, która zostanie wybrana teraz, nie będzie miała większości, a to ze względu na liczbę kandydatów. Istotną wadą islandzkiej konstytucji jest to, że nie ma gwarancji, że prezydent będzie miał poparcie większości. Bez względu na to, czy jest wybierany w jednej czy w dwóch turach.
„To, że kodeks wyborczy nie został zmieniony i nie stał się bardziej demokratyczny, jest oczywiście bardzo złe. Pozostaje nam po prostu pogodzić się z faktem, że prezydent może zostać wybrany z niskim odsetkiem głosów” – podsumowuje Eiríkur.