Islandzkie ministerstwo sprawiedliwości, planuje podjąć kolejną próbę ekstradycji podejrzanego do Polski w tzw. sprawie Euromarket, po tym jak kilka dni temu sąd apelacyjny uchylił wcześniejszy wyrok sądu rejonowego i nie wyraził zgody na ekstradycję, argumentując, że podejrzany miał zakaz opuszczania kraju z powodu śledztwa jakie jest prowadzone w innej sprawie w Islandii.
Zgodnie z prawem nie można dokonać ekstradycji osoby, która przebywa w areszcie lub ma zakaz opuszczania kraju z powodu innej sprawy niż tej, której dotyczy wniosek o ekstradycję.
Polskie władze złożyły wniosek o ekstradycję w grudniu 2017 r., gdy mężczyzna przebywał w islandzkim areszcie w związku ze śledztwem dotyczącym przestępczości zorganizowanej, importu narkotyków, prania pieniędzy, defraudacji, produkcji narkotyków oraz złamania ustaw o broni i lekach. Oprócz niego w areszcie przebywało czterech innych Polaków.
Mężczyznę zwolniono z aresztu w czerwcu tego roku, lecz miał zakaz opuszczania kraju. W lipcu ponownie orzeczono wobec niego zakaz opuszczania. Z tego powodu ministerstwo spróbuje ponownie podjąć decyzję o ekstradycji.
Według Steinbergura Finnbogasona, obrońcy mężczyzny, sprawa ponownie potoczy się tym samym tokiem. Wniosek zostanie wysłany do rozpatrzenia przez prokuratora krajowego, a następnie ministerstwo zbada sprawę pod kątem przyczyn humanitarnych oraz innych warunków ekstradycji. Jeśli ministerstwo wyrazi zgodę na ekstradycję, mężczyzna ma prawo wniesienia apelacji do sądu rejonowego. Od jego wyroku można się następnie odwołać do sądu apelacyjnego.
Śledztwo w sprawie przestępstw zarzucanych oskarżonemu oraz innym właścicielom sklepów Euro Market dobiega już końca. Według Steinbergura Finnbogasona, obrońcy jednego z oskarżonych, do tej pory nie udowodniono zarzucanych im czynów.
W temacie:
- Prawnik krytykuje postępowanie policji w sprawie właściciela Euro Marketu
- Polacy zatrzymani w międzynarodowej akcji antynarkotykowej
źródło: visir.is / mbl.is / MB